No i rozpocząłem sezon Cruiser-kowy
,parę dni temu troszkę go przewietrzyłem , dzisiaj poskręcałem wszystko do kupy i przejechałem się z żonką kilkadziesiąt km
.Jednak prowadzenie Cruisera ,to już nie to samo co lajcika ,a jeszcze chciałem wypróbować przedni bagażnik , pod obciążeniem .Powiem ,napiszę nie ważne czy u Nas , czy na obczyźnie ważne żeby robić to co się lubi , kocha i wtedy wszystko jest na właściwym miejscu ,ja pier...lę ,jak ja to lubię
.Wprawdzie prognozy się troszkę pieprzą ,ale może odwiedzę Bieszczady w piątek i sobotę i może niedzielę (chociaż muszę zdążyć na nockę).