Pogratulować więc udanego zakupu i użytkowania, fajnie że tak Cię cieszy i przy okazji widać, że zaszczepił bakcyla motocyklizmu
. Jazda przez cały okrągły rok to nie lada wyczyn, więc podziwiam za wytrwałość. Sam zaczynałem od jeszcze mniejszego pojazdu niż twój (motorynka) i jeździłem nim przez 17 lat, naprawiałem w niej wszystko samemu (z pomocą taty) i to myślę, że mnie przygotowało do zakupu chińczyka, ale trochę przygotowało nad wyraz, bo poza wymianą napędu i paroma przeróbkami nie miałem okazji go naprawiać.
Piszesz, że śmigasz po Łodzi, aż dziwne że się jeszcze nie spotkaliśmy gdzieś na trasie (ja też dojeżdżam do pracy na motocyklu) - choć może dlatego że u mnie to głównie bałuty, śródmieście, widzew-mileszki. Pozdrawiam i życzę dalszego bezawaryjnego użytkowania.