Witajcie!
Niedawno zakupiłem Johnnego Paga 320
Po pewnych opóźnieniach ze strony sprzedawcy w końcu udało się go odebrać.
Aktualnie na liczniku pokazuje 220km.
Do tego czasu:
- wyrzygało olej (było zalane pod korek, sprzedawca mnie o tym nie poinformował, upuściłem i jest ok)
- przy 120km zapaliła się kontrolka efi (pojechał na serwis, niby były poluzowane bezpieczniki, wykasowano błąd i problem póki co nie powrócił); rzekomo nawet jak się zapali to można dalej jeździć, odetnie najwyżej moc - nie wiem ile w tym prawdy
- 220km - odpadła mi dźwignia zmiany biegów, dobrze że na niezbyt ruchliwej ulicy, zauważyłem to i udało mi się znaleźć; rozregulowało się to to i kiepsko wchodzą biegi
łańcuch dostał strasznego luzu
- jechałem nim podczas strasznej ulewy przez 2h jakieś 4 dni temu - siodło opiło się wody i do dziś mi moczy spodnie; ponadto jazda w deszczu to walka o życie, to mój pierwszy motocykl, jestem świeżo po prawku i gdybym nie wyczytał tu na forum że na tych oponach lepiej na niego nie siadać jak pada już pewnie bym leżał (i tak będę, jestem tego pewny tylko jeszcze nie wiem kiedy ;D)
Ogólnie to kupiłem go z zamysłem żeby ok 3 razy w miesiącu pokonywać trasę 50km w jedną stronę, ale póki co to raczej się boję. Najpierw wyposażę się w sakwy w których będę mógł wozić wszelkiej maści klucze i opaski zaciskowe, ponadto nigdy nie będę się umawiał na konkretną godzinę ;D
Pozdrawiam!