Fotki:
https://drive.google.com/drive/folders/ ... sp=sharingW skrócie:
32058 MIL
Wymiana łożysk i uszczelniaczy koła przedniego (Łożyska NACHi Quset 6204-2NSE9C3)
Wymiana łożysk i uszczelniaczy koła tylnego (Łożyska NACHi Quset 6204-2NSE9C3)
Wymiana łożyska kasety zębatki (NSK62/32DDU NS7S 601)
Wymiana opony tylnej na szosową Micheline
wymiana oleju w lagach - Motul 10W ( ok 495ml - rurka 133 mm w głąb lagi) korki 20 Nm, śruba dolna 23 Nm
Dodanie chlapacza przedniego błotnika
Zębatka przednia 17Z z tłumikiem drgań (JT F520-17RB)
Zębatka tylna 41Z (JTR1792.41)
Łańcuch RK 525 GXW XW-RING 112 ogniw
Zrobienie gum pod kufry (ori niedostępne albo ceny powalające za 4 sztuki)
Dla lubiących czytać:
Przyszłą zima więc pora wziąć się do roboty
Plan zakładał łożyska bo zaczęły szumieć przy prędkościach powyżej 80 km/h, a w gratisie olej w lagach.
Lecz w trakcie zdejmowania tylnego koła okazało się, że zębatka jest lekko "nagryziona" zębem przebiegu, do tego oryginalny łańcuch RK o symbolu " RK525SMOZ7" naznaczony na ogniwach, a w serwisówce występujący pod tym numerem (Brak zakówki, jeden piękny lity kawałek łańcucha wspanale zagniatany maszynowo) z adnotacją " The standard drive chain is RK525SMOZ7. SUZUKI recommends that this standard drive chain should be used for the replacement."
Pokusiłem się o zdjęcie wysprzęgnika i wymiany "nagminnie padających uszczelniaczy" ale po jego zdjęciu guma zapobiegająca przedostawaniu się brudu nie wydała mi się owym uszczelniaczem.
Po zdjęciu pokrywy ukazała się moim oczom istna składnica smaru i piachu... Zębatka przednia zaczęła upodabniać się do "zębów rekina" - diagnoza : nowy cały napęd ( nieźle jak na 32 tys. mil
) na 21 sworzniach łańcucha miałem 319-320 mm (serwisówka za max podaje 319,4mm).
Łożyska prosta sprawa - 10 minut i wybite razem z uszczelniaczami.
Kolejne 10 minut i nowe wprasowane.
Najciekawsze zajęcie zostało na deserek - wymiana oleju w lagach. Tutaj pojawiła się malutka rozbieżność odnośnie ilości oleju na lagę - internety mówią 525-505ml, Motul podaje 495 ml. Producent podaje na pierwszej stronie 505 ml (...).
Amory na stół i pora się wziąć do roboty. Z ciekawości postanowiłem je ręcznie ścisnąć i powiem szczerze, ze wielce się zdziwiłem jak bez większych problemów udało mi się to uczynić i dość głęboko się schowały.
Teraz przyszło pora na wydrukowanego manuala i kroczek po kroczku czynić swoją powinność.
Po odkręceniu (z wielkim trudem) korków, ich rozkontrowaniu i wyjęciu sprężyny, wszystko wyglądało pięknie
Oliwka śliczna czerwona (lecz tylko na wierzchu pierwsza struga) potem zaczęło lecieć COŚ wpadającego w czerń (bo olejem tego nie można było nazwać). Kolejne miejsce gdzie nikt nie zaglądał od zjechania z taśmy...
Odkręcenie śruby od dołu nie było problemem i poszło gładko umożliwiając wyciągnięcie środka, trzeba było jedynie wydłubać podkładki miedziane, a te siedziały jak zaklęte.
Kolejne kroki miały na celu wypłukanie całego syfu z środka i idealnie sprawdziła się w tej roli "nafta techniczna" (o połowę tańsza niż świetlna z ciastoramy, a różnią się one tym, że techniczna przy spalaniu kopci). Pierwsze płukanie i wyleciała cała czarna, kolejne płukanie lekko szara, trzecie płukanie idealnie czysta i ona posłużyła do umycia wkładu i wypłukania amorka działającego jak strzykawka (oj tam też syfu było sporo)
Każde płukanie to wlanie do środka szklanki nafty, zakręcenie korka i zabawa w shaker zatykając na dole palcem dziurę po śrubie - ważne żeby nafta była wstrząśnięta nie mieszana (żarcik)
Dlaczego nafta ? Bo moim zdaniem nie wpływa negatywnie na uszczelki i uszczelniacze.
Teoretycznie najgorsze już za mną, wystarczy złożyć wlać 505 ml na lagę (bo tak mówi serwisówka) i po robocie. Lecz ja mam tylko 1L oleju kupiony na obie lagi... To może te 5ml jak będzie mniej NIKT nie zauważy ? Cena drugiego litra aby wziąć z niego 10 ml, a 990 ml zutylizować mnie nie przekonuje (uznajmy że jestem eko a nie, że 60 zł do kosza i pomińmy fakt przydatności oleju przez 4 lata od otwarcia bo tyle minie zanim będę wymieniał olej ponownie)
Myśląc o braku tych 10 ml oleju przeglądałem dalej instrukcję w celu znalezienia informacji z jakimi siłami dokręcać śruby lecz mym oczom ukazał się piktogram z poziomem oleju w ladze i jakimś narzędziu serwisowym - po głębszej lekturze wszystko stało się jasne, mianowicie:
Producent podaje na pierwszej stronie 505 ml na każdą z lag. Na następnej stronie każe specjalnym narzędziem odessać olej na 133mm w głąb lagi mierzone od jej krawędzi gdy rura jest opuszczona na sam dół. Kilka stron dalej podaje informację, z której wynika iż przy twardości amortyzatorów ustawionej na 3 rowek należy wlać 496ml w każdą z lag (proste xD).
Finalnie zrobiłem sobie narzędzie do odsysania oleju, za pomocą rurki aluminiowej i zanurzyłem ją na głębokość 133mm po czym zacząłem odsysanie
Z obu lag odessanego oleju jest 20 ml czyli 495 ml na lagę
Reasumując starcza 1L oleju w zupełności.
Ręczne sprężenie lagi po wymianie oleju poskutkowało możliwością sprężenia lagi na głębokość 1/3 mniej niż przed wymianą i ledwo mi się to udało zrobić.
Przyznam szczerze, ze zacząłem się czuć jakbym miał motocykl prosto z salonu i musiał wykonać pierwszy "duży" przegląd
Z drugiej strony jestem pod mega wrażeniem, że mimo nie zaglądania do wielu miejsc wymaganych przy przeglądach Suzi dzielnie radziła sobie i nie zawiodła nigdy
Przy okazji postanowiłem zamontować chlapacz przedni błotnika bo denerwowało mnie, że cały syf z drogi po lub w trakcie deszczu leci mi na buty i piszczele, chłodnicę oleju, wydech i silnik, a po zdjęciu pługa mam w nim istną piaskownicę
Nie byłem minimalistą i nie gdybałem jaki klej i kiedy mi odpadnie przedłużenie - 3 śruby + stop gwint powinny załatwić sprawę.
Dodatkowo udało mi się kupić za ok 20 zł pół metra sznura gumowy pełnego i dorobić gumki/amortyzatory pod kufry bo moje tak fantastycznie siedzą, że nawet nie dotykają kufrów i cały ciężar centralnego spoczywa na zamku i bolcach a kufrem można ruszać na boki. Kufry boczne podobnie. Z racji oryginalnych stelaży i kufrów były one nie do dostania (przynajmniej gdzie o to nie pytałem taką informację dostawałem). Zrobiłem je dłuższe i dotnę na wymiar po ich zamontowaniu.
Teraz tylko jeździć i cieszyć puchę i ograniczać się do bieżącego serwisowania.