Pora aby skrobnąć coś w temacie... A działo się nieco choć sprzęt w pełni sprawny nie jest... może raczej za sprawą braku czasu na cokolwiek poza pracą i aktywnością związaną z samoobsługą. A więc...
Skończyłem historię na przełączniku zespolonym jak dobrze pamiętam...
No to powielu próbach informuję, iż złożenie go jest arcytrudne a wręcz niemożliwe. Wypadające przy montażu mikrosprężynki, suwaki... ehh nawet ja dałem za wygraną. zanabyłem używkę więc bo nowy to kompletna porażka cenowa. Nie dało to nic. Prądu dalej zero. Więc mając jako tako robebeszony sprzęt postanowiłem zabrać się za kostkę stacyjki nazywana tez wyłącznikiem zapłonu.
A to toto własnie:
Dostęp był wyjątkowo słaby z racji firmowych śrub, o których pisałem wcześniej
Klucze torxowe zaproponowane przez Zdzicha nie nadały się. Jedynym sposobem było ich rozwiercenie i wykręcenie za pomocą wykrętaka:
Udało mi się znaleźć w sklepie z kosiarkami i chińskimi motorowerami zamiennik pasujący zamiast tych niefortunnych śrub jednorazowego montażu:
Po rozbiórce okazało się że podstawa stacyjki jest wewnątrz wyrobiona na maksa a kabel od niej przetarty stąd tez brak prądu po przekręceniu kluczyka:
Nowa podstawa stacyjki dostępna jest tylko w serwisie BMW, cena nieco ponad 400 zł:
Niestety żeby odłaczyć kostkę od tego elementu i podłaczyć nowy nie idzie tego inaczej zrobić jak zdemontować cały kokpit, przednią owiewkę i mechanizm podnoszenia szyby...masakra:
Przy montażu i demontażu tego elementu nie wolno zapomnieć o tej mikrośrubce, która mocuje tę kostkę w stacyjce:
Niestety po podłączeniu stacyjki okazało się, że co prawda prąd wrócił ale nie działa przycisk startera. Nie wiem jak to się mogło uszkodzić w stojącym od dawna motocyklu...
. Kupiłem kolejny używany przełącznik zespolony:
podłączyłem go I dalej nic
Zrobiłem serię testów i stwierdziłem, że po podłączeniu na krótko do akumulatora przekaźnika rozrusznika moto pali od strzała. Do przekaxnika zespolonego i z niego tez idzie..A więc... prąd ginie gdzieś w przewodzie od wiązki ginącej gdzieś w tajemniczej i niedostępnej przestrzeni obok alternatora i abs-u pod zbiornikiem... Nie no..tych zespołów nie mam na razie chęci wyciągać... To byłoby ogromne przedsięwzięcie... Kupiłem kawałek przewodu i zamierzam puścić nowy od przycisku startera do rozrusznika w miejscu bardziej dostępnym.
Ha... daje mi w kość ten motocykl... Mam tylko taką nadzieję, że jak wszystko ogarnę to te usterki, które pojawiły się w nim po przebiegu znacznie ponad 100000 nie powrócą szybko. Powiem jedno, w zasadzie powtórzę... Opowieści o BMK-ach R1100 rt robiących bezawaryjnie setki tysięcy kilometrów to bzdury. Może BMW 1150 rt ma faktycznie poprawione parę rzeczy..Odlew skrzyni, który pękał na pewno ma poprawiony, elektrykę i gówniacze przecierające się cienkie przewody elektryczne, może też, w sumie nie wiem... Radze wam jednak jak nie macie możliwości warsztatowych i masy czasu na grzebanie się to omijajcie wiekowe RT1100RT szerokim łukiem. Jeszcze pół biedy jak sa one w oryginale jeśli chodzi o elektrykę... Mój ma takie patenty porobione przez dziwnych ludzi "na skrętkę" że całą zime zajmie mi poprawianie tego. A odkryłem to dopiero po głębokim rozgrzebaniu maszyny. Oswoiłem się już z myślą, że w tym sezonie się nim nie przejadę...
Jesli jednak ktoś z was zdecyduje się na zakup BMW radzę wybierać modele bez owiewek z serii R1100R, R850R lub R1150R (no ten ma już wygląd dyskusyjny). Bo prawidłowa ocena serii RT zwłaszcza R1100RT możliwa jest jedynie po zdemontowaniu wszystkich osłon. Bez tego to kupowanie "w ciemno". A nie daj Bóg trafi się a raczej się może zdarzyć wersja z poprzecieranymi przewodami i patentami domorosłych elektryków to włosy sobie powyrywacie przez koszta i nakład pracy. Jest wiele ciekawszych, mniej awaryjnych i prostszych motocykli, z którymi miałem kontakt. Miałem 2 Yamahy fj1100 (jedną wciąż mam i czeka na dokończenie projektu "bobber") i jedną fj1200, którą zresztą sprzedałem dla Jacka z tego forum i z wiekowych moto turystyków są to najprostsze i najmniej awaryjne maszyny, z rewelacyjnym dostępem do nowych, tanich części, z solidną elektryką nie sprawiającą żadnych problemów odwdzięczające się za regularne wymiany materiałów eksploatacyjnych długą i bezawaryjną jazdą.
Jak uruchomię i poogarniam wszystko dam znać. To tyle na dziś, pozdrawiam
Non Omnis Moriar...