[WYGRANA POLSKI I WYPADEK PEWNEGO MOTOCYKLISTY]
Wracając wczoraj z baru z meczu siatkówki Polska-Rosja widziałem pierwszy raz w życiu wypadek motocyklowy, a w zasadzie to co było przed i po, bo podczas samego zdarzenia byłem odwrócony tyłem. Szedłem sobie chodnikiem z moją dziewczyną i podziwiałem ścigacze, bo jak to na lubelskim deptaku w nocy była całkiem niezła wystawka. Większość maszyn stała na parkingu tyłem do ulicy, natomiast jedna (GS 1100) stała przodem. Na tym GS-ie siedział motocyklista, który zakładał kominiarkę i przygotowywał się do jazdy. Był to ścigacz, więc nie oglądałem się nawet jak rusza ( co innego jak by był to chopper).
Szedłem w swoją stronę chodnikiem, gdy nagle usłyszałem starter i gazowanie silnika. Minąłem przejście dla pieszych i szedłem dalej. Akurat mówiłem dziewczynie, która szła obok mnie, że ja to na takiego GS-a to bym nie wsiadł bo tym to można łątwo "osrać płot" (jak mawia mój ojciec). Usłyszałem nagle szybko rosnące obroty silnika zbliżającego się motoru, po czym był huk i cisza (silnik przestał nagle pracować). Odwróciłem się o dziwo zasłaniając sobą moją dziewczynę i uskakując na bok (nie sądziłem, że mój organizm ma wdrukowane takie szybkie odruchy). Wydaje mi się, że widziałem jak motocyklista odbił się pierwszy raz od asfaltu. Na asfalcie siedział motocyklista w kombinezonie i w kasku, a jedyne słowo jakie usłyszałem z jego strony to było "Ała". Na drodze stała taksówka ze skasowanym przodem, a obok niej leżał motocykl (wtedy mi się wydawało, że była na lewym pasie a tylko jednym kołem na prawym). Na szczęście od razu podeszła do niego jakaś dziewczyna i dało się słyszeć "Jak się czujesz? Jestem lekarzem" - to było podwójne szczęście (i dla motocyklisty i dla mnie), ponieważ moja dziewczyna już miała tam lecieć (wtedy prawdopodobnie ten młody mężczyzna by usłyszał:"Jak się czujesz? Jestem lekarzem dentystą"). Ciekawe jest to, że lekarz nie może udzielić pierwszej pomocy, jeśli jest pod wpływem alkoholu, a my w końcu wracaliśmy z baru. Oddaliliśmy się z miejsca wypadku, ponieważ światków było tyle, że na pewno ktoś widział całe zdarzenie i powie policji jak było, w końcu były pełne chodniki ludzi, ponieważ wszyscy wracali z oglądania meczu (albo koncertu Budki suflera - podobno ostatni).
Podsumowując nie wiem co myśleć o wypadku:
-na fotkach widać wymuszenie pierwszeństwa przez taksówkarza (na forach są już komentarze w stylu - kolejny "złotówkarz" traktuje ulicę jak swoją własność);
- przez te 30-40 metrów motocyklista musiał rozwinąć całkiem niezłą prędkość, a wiem, że wyjeżdżał z parkingu na ulicę stojąc do niej przodem, więc zakładam że wolno tego nie zrobił;
-poza tym kolejne 30 metrów dalej było przejście dla pieszych i gdyby nie ten wypadek to dalej mogłaby być tragedia.
Nawet nie pomyślałem o tym, na co zwróciła mi uwagę moja dziewczyna, mianowicie gdyby ten motor się tam nie zatrzymał tylko odbił to by poszedł w tłum ludzi idących chodnikiem (a barierek tam nie ma).
http://www.lublin112.pl/krakowskie-prze ... a-zdjecia/ (na pierwszym od dołu zdjęciu autobus stoi w okolicy parkingu, z którego wyjeżdżał motocyklista.
Na jednym ze zdjęć widać naklejkę na baku "ZAP/IERDA/LAĆ", moim zdaniem zdjęcie się fotografowi udało-małe lubelskie "word-press foto" .