close

Informacja dotycząca plików cookies
Informujemy, że używamy informacji zapisanych na urządzeniach końcowych użytkowników przy pomocy plików cookies, w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Korzystanie z naszego serwisu internetowego oznacza, że użytkownik wyraża zgodę na ich zapisywanie.

Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Porady doświadczonych dla początkujących
(jak jeździć, jak hamować, jak upadać, jak jeździć w grupie)
moderatorzy: Wojtas

Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: Arcon dodano: 08 cze 2015, 11:09

Czas akcji: powrót ze zlotu Star Wars, niedziela. Deszcz, a w zasadzie mżawka. Miejsce akcji: Poznań.

Jedziemy sobie niespiesznie drogą 92, w miejscu gdzie jest ona już jednopasmowa. Ruch na drodze jest, ale nieduży, prędkość ok. 50 km/h, bo mokro, a i mandaty zdrożały. Przede mną dwa, może trzy samochody. Droga prosta, po lewej stronie las, żadnych posesji ani zjazdów, po prawej dość duża podporządkowana. Ukształtowanie terenu takie, że widzę tylko samochód przed sobą, a wyglądając zza niego, widzę, że na podporządkowanej stoi auto.

I wtedy, jakby napisał klasyk, WTEM! - dostrzegam, że samochód przede mną stoi. Nie hamuje, ale właśnie już stoi. Książkowe 0,7 sekundy na reakcję, w moim stanie psychofizycznym pewnie około 1,0. Nie myślę, odruchowo cisnę klamkę jak kto głupi. Niestety, droga jest mokra, a motocykl obciążony. Słyszę tylko turkotanie ABS-u, motocykl jedzie jak po lodzie, a tył stojącego samochodu zbliża się nieubłaganie. Wiem już, że nie wyhamuję. Gwałtowny przeciwskręt i robię unik, tak jak ćwiczyłem to tydzień temu na szkoleniu. Motocykl posłusznie składa się, ale ja już widzę, że nie zmieszczę się pomiędzy samochodem a krawężnikiem, bo mam z tyłu zbyt szerokie kufry. Klamka cały czas naciśnięta, ABS trzeszczy. Decyzja, krawężnik, trawnik. Zapomniałem o sprzęgle, motocykl gaśnie. Stoję. Moje pierwsze pytanie do Michasi, zadane z niedowierzaniem "Czy ja go zaczepiłem?" Michasia lekko w szoku, mówi że nie. I faktycznie, na skrzyżowaniu już nikogo nie ma, kto by się tam przejmował motocyklistą jeżdżącym po trawniku. Jakbym go zaczepił, to by chyba poczuł i tak spokojnie nie odjechał. Uspokajam nerwy przez ok. 2 minuty, odpalam silnik i jedziemy dalej. Koniec.

Ponieważ wszystko trwało maks. 2 sekundy, to nie wiem - albo się zagapiłem, albo ten samochód przede mną miał zepsute światła stop. Jestem prawie przekonany, że nie widziałem w ogóle hamowania, ale to w sumie już nieistotne. Wniosek mój jest taki, że ABS po raz kolejny uratował mi tyłek, i to tym razem dość spektakularnie. Na zablokowanym przednim kole od razu bym się położył na mokrej jezdni, a jeśli cudem udałoby mi się utrzymać pion - nie byłoby mowy o żadnej kontroli kierunku ruchu. Z ABS-em nie dość, że nie było mowy o uślizgu, to jeszcze mogłem prawidłowo wykonać przeciwskręt, wyprostować motocykl i wskoczyć na krawężnik. Mówiłem to już po Bandicie, a teraz powtarzam - jeśli motocykl, to tylko z ABS-em.

PS. Tak cisnąłem klamkę, że musiałem naderwać sobie jakiś mięsień - dzisiaj ledwo oddycham prawym płucem, tak mnie boli że nie mogę nabrać pełnego oddechu :D
Arcon
Forumowicz
 
Posty: 1542
Rejestracja: 25 lis 2010, 17:36

Re: Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: Jack dodano: 08 cze 2015, 11:37

Czyli jednak ABS się przydaje, miałeś dużo szczęścia :D .
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2234
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Yamaha FJ 1200
Płeć: mężczyzna
Wiek: 56

Re: Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: faber dodano: 08 cze 2015, 11:42

"a i mandaty zdrożały" :rotfl:
Awatar użytkownika
faber
Forumowicz
 
Posty: 201
Rejestracja: 24 cze 2010, 13:59
Lokalizacja: powiat niżański, woj. podkarpackie
Motocykl: Romet R250V
Płeć: mężczyzna
Wiek: 55

Re: Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: Karol dodano: 08 cze 2015, 11:52

Ach ten Poznań :D

To i ja miałem w tę niedzielę przygodę w Poznaniu. Wjechawszy w kotowych Komornikach udałem się na A2, później skręcik w S5 i cyk - motong zgasł na środku drogi ekspresowej, iskry brak.

W praktyce przetestowałem ubezpieczenie Asistance z Warty i szczerze je polecam. Zadzwoniłem, pani przyjęła zgłoszenie, z pomocy drogowej odezwali się po 15 minutach. Minus tylko taki, że musiałem na nich czekać jakieś 2 godzinki, bo jechali po mnie 45 km ze Stęszewa, ale to niby przez to że niedziela była i późna pora.

Wracając do ubezpieczenia, składka kosztowała ok. 80 zł i jak widać już się zwróciło, a chłopaki podwieźli mnie w nocy pod sam dom.

Sory za odbiegnięcie od tematu ;)
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Karol
Forumowicz
 
Posty: 1076
Rejestracja: 02 lip 2010, 17:27
Lokalizacja: Toruń
Motocykl: Chituma CTM250-3 Fastran
Tel. kom.: 602356890
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 10691947
Wiek: 40

Re: Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: wydech dodano: 08 cze 2015, 12:59

Arek dobrze ze się nic nie stało i jesteście oboje cali
Awatar użytkownika
wydech
Klubowicz
 
Posty: 1225
Rejestracja: 14 lis 2012, 20:09
Lokalizacja: okolice Torunia
Motocykl: TS 350+GSF 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 51

Re: Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: Lupus dodano: 08 cze 2015, 13:45

Noo to miałeś powrót z przygodami, dobrze że nic się wam nie stało
Awatar użytkownika
Lupus
Sympatyk
 
Posty: 1272
Rejestracja: 27 sty 2009, 20:29
Lokalizacja: Dzierżoniów
Motocykl: Honda CBF 600S
Płeć: mężczyzna
Komunikator: whatsup :D
Wiek: 44

Re: Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: LadyDragon dodano: 08 cze 2015, 14:32

Uff, aż mi się gorąco zrobiło...jeżeli nadal będzie boleć to wędruj do lekarza, po co się męczyć ?
Awatar użytkownika
LadyDragon
Klubowicz
 
Posty: 1453
Rejestracja: 15 sie 2011, 23:43
Lokalizacja: Głogów, dolnośląskie :)
Motocykl: plecaczek
Tel. kom.: 500721926
Płeć: kobieta
Wiek: 52

Re: Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: Luca dodano: 08 cze 2015, 16:03

Arcon pisze:Czas akcji: powrót ze zlotu Star Wars, niedziela. Deszcz, a w zasadzie mżawka. Miejsce akcji: Poznań.
Jedziemy sobie niespiesznie drogą 92, ....I wtedy, jakby napisał klasyk, WTEM! - dostrzegam, że samochód przede mną stoi. Nie hamuje, ale właśnie już stoi. Książkowe 0,7 sekundy na reakcję, w moim stanie psychofizycznym pewnie około 1,0...

No i trzeba było go zestrzelić promieniem lasera, albo potraktować mieczem świetlnym :D

P.S.
ABS w motocyklu to dobra rzecz i przeciwskręt też.
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 4980
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250>XVS1100>GL1500
Płeć: mężczyzna

Re: Poznańska przygoda, czyli o tym jak ABS dupę mi uratował

Postautor: mike_russ dodano: 08 cze 2015, 17:47

Wychodzi na to że nie tylko ja mam w Poznaniu przygody... Dzikus nie ma ABS i dlatego- z uwagi na marne opony - zażywa przedłużonych wakacji...
Awatar użytkownika
mike_russ
Sympatyk
 
Posty: 2120
Rejestracja: 12 sie 2009, 22:25
Lokalizacja: Poznań
Motocykl: Zipp Raven "Dzikus"
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 13140250
Wiek: 41


Wróć do Szkoła bezpiecznej jazdy

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron