Pokrótce napiszę co się przydarzyło za Wenecją w stronę Ravenny. Gorąco było jak cholera, przede mną masa tirów, więc redukcja do 4 biegu i hola... kiedy już wszystkie łyknąłem, na czwórce jeszcze jakiś czas pociągnąłem (na liczniku miałem 120km/h), czasami tak robię, żeby "odmulić" silnik. Kiedy już wciepnąłem 5-tkę, wróciłem do swoich 90 km/h i... po kilkuset metrach nagle buuuu! silnik zgasł. Wysprzęgliłem, rzut oka na kontrolki, świeciła FI... niedobrze. Rozpędem (ostatnie 100m z napędem nożnym) dotoczyłem się na stację paliwową. Akurat podjechała autolaweta po jakieś auto... umówiłem się z kierowcą, że będę następny
. W czasie kiedy ładowali samochód na lawetę zacząłem sprawdzać połączenia elektryki w keewayu; pompa paliwowa pracowała (na nią stawiałem w pierwszej chwili), wszystkie kostki były na miejscu... Ale przypomniałem sobie, że podobny przypadek miał youtuber AdBuster jadąc Junakiem Vintage do Porto... zbyt wysoka temperatura silnika.
A co tam; zapłon, starter i... cruiserek pięknie mruczy
Uff. Laweciarzowi podziękowałem...