Ano właśnie, małe podsumowanie:
na całej trasie zakupiłem 118 litrów paliwa, z tym, że wyjechałem z pełnym zbiornikiem, a wróciłem z niepełnym o ok. 2,5 l (ostatnie tankowanie około 100 km od domu).
Można zatem przyjąć, że Cruiser na trasie 4920 km spalił 120 litrów benzyny. Po przeliczeniu z innych walut, sprawdzeniu konta i zsumowaniu wydałem 725 zł plus 15,- na te brakujące w zbiorniku.
Daje to sumę 740 zł wydaną na wachę.
Noclegi, także po przeliczeniu i zliczeniu to 293 zł.
Teraz spożywka. Z domu wziąłem kilka konserw mięsnych, kilka rybnych, zupki chińskie, gorące kubki, barszczyki. Koszt maksymalnie 50 zł.
Trochę żarcia kupiliśmy po trasie, tylko czy warto to liczyć skoro w domu także musiałbym jeść, wypić piwko, kawkę . W podróży jadłem mniej niż zazwyczaj w domu (schudłem 3 kg w te 10 dni), możliwe, że przez upały.
Trzy mapy kosztowały mnie 50 zł. Zielona Karta 10 zł (nie byłem pewny czy w Bułgarii nie będą wymagać). Wymieniłem olej już po dwóch tygodniach, ale to szczegół.
Najważniejsze są przeżycia, to co zobaczyłem i czego doświadczyłem. Tego nikt mi nie odbierze !
Więc co tam te 1100 czy 1200 złotych
Oczywiście jest to opcja ekonomiczna, ale można? można.
Podobno apetyt rośnie w miarę... jeżdżenia. U mnie tak jest. Bułgaria jest tania, a tuż za Bułgarią... Turcja. Trochę eurasów zostało
Marzenia czasami lubią się spełniać...
Gdyby ktoś miał pytania w temacie, chętnie odpowiem.