Replay w tym roku, z przyczyn różnych, nie wyszedł nam, znaczy mnie i DaJanowi.
Chociaż może tak nie całkiem "nie wyszedł"
Określiłbym, że wyszedł na 25%
Dlaczego na tyle? bo z nas dwóch pojechałem tylko ja (sierpień zamiast czerwca), to daje 50%.
Z tego z planowanej trasy przejechałem tylko połowę, bo w Grecji skręciłem nie na wschód jak w 2014, a na zachód... Czyli znów tylko połowa... połowa z połówki to właśnie te 25%
A jak wypadła wycieczka?
Po za pierwszym dniem - super.
Pierwszego dnia nastąpił falstart. Po 120 km od domu silnik wypluł prawie cały olej...
wyrwało szpilkę przedniego cylindra.
Tą, po której idzie magistrala olejowa do głowicy.
Diagnoza nie była optymistyczna... próba dokręcenia szpilki bezskuteczna. Nie pozostało nic innego jak dzwonić po lawetę!
Jeszcze tego wieczora, a raczej już nocy, wymontowałem silnik, kolega dotoczył nową szpilkę z dłuższym, pełnym gwintem wykonanym rozciętą narzynką (słyszał ktoś o takim patencie?).
Rano jeszcze wyskok do sklepu po nakrętkę kołnierzową (bo nowa szpilka gwintowana po obu końcach), niestety w handlu tylko frezowane, a takie to mam w swoich zasobach. Ale coś pokombinowałem i gotowe. Silnik w ramę... ponowne mycie motocykla, tym razem dimmerem i o 14:15 start.
Jeszcze w kraju zmoczył mnie deszcz, w górach w ciemnościach poprzeszkadzała mgła, brak tylnego hamowania (zaolejone klocki)
i po północy po ok. 600 km dotarłem na kemping w Tokaju.
Rano kawa, serwis; demontaż tylnego zacisku, mycie i skrobanie klocków i... dalej już z górki. To znaczy pod górkę
, bo obrałem kierunek na Transalpinę.