Luca pisze:A w nóżkę to cóż to się stało?
, a tak wrzuciłem to ( te ) zdjęcie dla pamięci ,skały na klifie są pioruńsko ostre i mokry laczek się przekręcił i hamowałem zolówą ,kolano też było czerwone i ludziska co szły na dół ,jak mnie widzieli ,to się wracali
.Ten camp był dziwny ,bo woda w sklepie kosztowała 2,5 E ,a litrowe piwo 2
. Co do studni ,to była swego rodzaju klimą ,spodnie w niej zanurzone niestety już po pół godzinie były suche
.Noga ,to była pierwsza przygoda ,z tych których lepiej nie mieć ,a druga to ( zdjęcie) z gmolem ,złamanym .Jechałem powolutku obok stacji benz . i lukałem czy mają w środku oleje ( troszkę potrzebowałem na dolewkę ) i w pewnej chwili STOP ...
motor stanął w miejscu zatrzymany przez bardzo wysoki krawężnik . Tak dla bezpieczeństwa go postawili ,żeby ktoś kto powoli przejeżdża i się rozgląda na pewno się zatrzymał
. Później miałem za to przyjemność poznać włoskiego mechanika ,który pomógł mi wyprostować gmola i oczywiście nie chciał zapłaty ,bardzo mile wspominam tą przygodę ,a gmol ... kupiłem w Polsce nowy .