close

Informacja dotycząca plików cookies
Informujemy, że używamy informacji zapisanych na urządzeniach końcowych użytkowników przy pomocy plików cookies, w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Korzystanie z naszego serwisu internetowego oznacza, że użytkownik wyraża zgodę na ich zapisywanie.

Rumunia 2017

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: Rumunia 2017

Postautor: Szubi dodano: 29 gru 2019, 17:54

ponieważ z różnym szczęściem udaje mi się wklejać zdjęcia na forum, dlatego będę wklejał link do zdjęć do poszczególnych relacji. Większość zdjęć z komentarzem. Zachęcam też do komentowania :klotnia:
link do zdjęć z pierwszych dni https://photos.app.goo.gl/XxSx1bVLn36iozpz8
Jak by nie działało to dawać znać.
Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2594
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Vader-Honda Varadero
Płeć: mężczyzna
Wiek: 49

Re: Rumunia 2017

Postautor: Jack dodano: 30 gru 2019, 10:18

Jestem :motor:
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2237
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Yamaha FJ 1200
Płeć: mężczyzna
Wiek: 56

Re: Rumunia 2017

Postautor: Szubi dodano: 31 gru 2019, 11:29

to opowieści ciąg dalszy ...

rano wstajemy zwiedzić wulkany błotne. Krajobraz iście księżycowy. Rozczulające są gdzieś tam te wulkany które co jakiś czas robią plum, plum :) Jak wracamy pani z pensjonatu siedzi już na kasie i kasuje za wstęp. Jeśli dobrze pamiętam, goście pensjonatu mają wstęp na free. Na ściance obok pani pełno naklejek. Zostawiam też naklejkę naszej wyprawy. Może jak ktoś z naszego klubu kiedyś też tam pojedzie, może jeszcze będzie wisieć? Z właścicielką robię wymianę na foldery reklamujące region. Ona daje swoje a ja foldery które dostałem z gminy Oborniki i starostwa. To gdzie teraz? Chyba wisienka na torcie - Transalpina :* Na rumaki i w drogę :motor: Łańcuch waludiego coś tam hałasuje. Waludi tego nie słyszy bo słucha swoich przebojów. I stało się _boisie Spadł łańcuch. Na całe szczęście udało się ogarnąć sytuację na miejscu. Jedziemy dalej. Niestety zaczyna padać deszcz. Zjeżdżamy na parking. Ubieramy się w "kondony" a zaparkowanego obok samochodu wychodzi pani po wykonaniu usługi. Docieramy do miejscowości przed Transalpiną. Szukamy pensjonatu Ela, polecanego przez Freexa. Niestety już zajęty przez Czechów na GS-ach. Właściciela gdzieś dzwoni i zaraz przyjeżdża jakiś gość i mówi żebyśmy za nim jechali. Dojeżdżamy do pięknego domu. Niezłe latyfundium. Wszystko w marmurach, przeszklona jadalnia z widokiem na góry, imponująca kuchnia z kostkarką do lodu. Czego chcieć więcej. Ten dom stanie się naszą bazą wypadową na kilka najbliższych dni.
Następnego dnia spełnia się me motocyklowe marzenie - Transalpina :* Ok. 150km drogi w górach, z zapierającymi dech w piersiach widokami, z tysiącem fantastycznych winkli. Trzeba samemu tam pojechać i to przeżyć, słowa tego nie oddadzą. Koniecznie trzeba przejechać trasę dwa razy. Raz turystycznie, podziwiając widoki. Drugi raz skupiając się na frajdzie w winklach. Trzeba tylko uważać na osiołki (w dosłownym tego słowa znaczeniu) konie, oraz samochody które czasami w dziwnych miejscach zatrzymują się aby podziwiać widoki. Miałem sytuację gdzie wchodząc w jeden zakręt, gdzie nie widziałem co dalej bo skały zasłaniały, samochód cofał _boisie Trzeba jechać cały czas z ręką na hamulcu. W najwyższym miejscu trasy, a trasa wiodła nawet na wysokości 2145 m.n.p.m. powietrze już delikatnie rozrzedzone i silnik trochę inaczej pracuje. Winkle robią naprawdę wrażenie. Pierwszy zakręt - robię w gacie, drugi zakręt- boję się, trzeci zakręt - dzida dzida dzida. Po którymś tam zakręcie, człowiek jedzie już jak w transie. Endorfiny działają. Przestaje myśleć. Jadę. Zakręt lewo, prawo, lewo, prawo, lewo ...... poddaje się maszynie i to ona mnie prowadzi a ja staram się jej nie przeszkadzać. Trochę to przypomina mi bieganie. Po którymś km, przestaje myśleć jak stawiam stopy, jak oddycham, po prostu biegnę i cieszę się tym. Pewnie to upojenie endorfinami :piwo: Jest SUPER. Jestem w motocyklowym raju :D
Na Transalpinie prawdziwa międzynarodówka. Motocykliści wszystkich krajów. Pędzę po drodze, szuruję podnóżkami o asfalt. Ale jazda !!! Za chwilę Niemcy na GS-ach biorą mnie jak dzieciaka. Kurde oni to kuframi bocznymi prawie tarli o asfalt :wielkieoczy: W takim tempie, z taką pewnością wchodzili w te zakręty że naprawdę mi zaimponowali :oklasky: Bardzo dużo nauczyła mnie Transalpina. Poczułem że moje umiejętności znacząco wzrosły. Zakończenie dnia bardzo sympatyczne. Z Księciuniem wyprawiamy nasze urodziny. Robimy grilla. Zamiast torów dostajemy arbuzy, zamiast świeczek lizaki :)
Kolejnego dnia ruszam dalej ujeżdżać Transalpinę. Dużo czasu spędzam wśród dziko pasących się koni. Obserwuję jak w taki warunkach zachowuje się stado. Zawsze lider pozostaje na straży i obserwuje otoczenie. Reszta się pasie. Co dziwnego, siwki trzymają się z siwkami, gniade z gniadymi. Jeden z koni podchodzi do mnie, daje się pogłaskać, zaraz potem chciał zjeść mi lusterko ;) Konie motocykle góry - jest cudownie. Wracając spotykam orszak weselny który chyba szedł zrobić sobie zdjęcie w plenerze. Wszystkie panie ubrane w żółte sukienki.
Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2594
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Vader-Honda Varadero
Płeć: mężczyzna
Wiek: 49

Re: Rumunia 2017

Postautor: Szubi dodano: 31 gru 2019, 12:04

Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2594
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Vader-Honda Varadero
Płeć: mężczyzna
Wiek: 49

Re: Rumunia 2017

Postautor: Szubi dodano: 31 gru 2019, 14:12

nazwa naszej wyprawy to Moto Dracula 2017 więc najwyższa pora zwiedzić ruiny zamku tego jegomościa. Upał dzisiaj straszny ;p Zajeżdżamy na miejsce. Gdzie te ruiny? Na szczycie góry. Hmm wysoko. Aby tam się dostać trzeba pokonać jedynie 1480 stopni :wielkieoczy: . Dobrze że w dużej części trasa jest zacieniona przez drzewa, ale i tak jest ciężko. Ciuchy motocyklowe, upał i schody, schody, ciągle schody dają trochę w kość. Na samej górze witają nas osobnicy wbici na pal. Zwiedzamy ruiny. Do fotek zakładamy szczęki wampira. Trasa w dół już przyjemniejsza. Wracamy do naszej bazy wypadowej.Jadąc drogą z górki, w pewnym momencie zauważam, że Beatka która jedzie przed mną zjeżdża na lewy pas drogi. Co się kurna dzieje? :wielkieoczy: Z naprzeciwka jedzie samochód !!! Zaraz dojdzie do zderzenia. Co robić? Mam zatrąbić? Mogę ją wystraszyć i może być jeszcze większy klops :/ W ostatniej chwili Beatka odbija na swój pas. Okazało się że przysnęła. Uff dobrze się skończyło. Jedziemy dalej. Za chwilę Księciunio zjeżdża na pobocze i mówi że też przysypia. Nie ma co zjeżdżamy na parking i drzemka. Upał, trudy wspinaczki na zamek dają swoje. Po drzemce, bez większych przygód wracamy do bazy.
Kolejny dzień to ciąg dalszy delektowaniem się Transalpiną. Tym razem pogoda jest już inna. W dolinie ok, ale jak wjeżdżam w wyższe partie gór, jadę w chmurach. Jazda jak we mgle i wieje strasznie. Gdy widoczność spada już dramatycznie :stop: Głupota musi mieć też swoje granice. Dzisiaj nie przejadę całej trasy :( Zjeżdżam w niższe partie gdzie widoczność jest lepsza.
Następnego dnia żegnamy się z naszą bazą i lecimy w stronę drugiej trasy na T czyli Transfogarskiej. Znaleźliśmy miejscówkę. Po rozpakowaniu lecimy na drugą trasę T. Siłą rzeczy porównuje się te dwie trasy. Jedni wolą Trasalpinę, innym bardziej podoba się Transfogarska. Kwestia gustu. Widoczki chyba lepsze na Transfogradzkiej, ale motocyklowo bardziej podobała mi się Transalpina :* Po drodze mijamy imponującą zaporę. Są też piękne wodospady. Przy jednym z nich robię zdjęcie. Będzie w przyszłorocznym kalendarzu KCM ;p Imponujący jest widok z samej góry na serpentynę drogi w dole. Po przejechaniu trasy w tę i nazad, wracamy na miejsce noclegu. Szykując kolację przysiada się do nas rumuńska para. Wywiązuje się rozmowa. Częstujemy się wzajemnie % :piwa: . Wieczorem w świetle latarek z telefonów gramy w ping ponga :rotfl:
Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2594
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Vader-Honda Varadero
Płeć: mężczyzna
Wiek: 49

Re: Rumunia 2017

Postautor: Szubi dodano: 31 gru 2019, 14:31

Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2594
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Vader-Honda Varadero
Płeć: mężczyzna
Wiek: 49

Re: Rumunia 2017

Postautor: Mist dodano: 31 gru 2019, 19:22

Pięknie Szubi :oklasky: , rozkręcasz się :D , do jutra będzie jeszcze coś _bezradny , :pliz:
mist
"nie jest błędem zrobić błąd, błędem jest trwanie w błędzie"
Awatar użytkownika
Mist
Klubowicz
 
Posty: 888
Rejestracja: 20 gru 2015, 17:03
Lokalizacja: Katowice
Motocykl: Junak M12, FLSTCI
Tel. kom.: 726230066
Płeć: mężczyzna
Wiek: 69

Re: Rumunia 2017

Postautor: Mariuszz dodano: 31 gru 2019, 19:25

Nieźle, całkiem fajnie piszesz. Więc...opisuj!
Awatar użytkownika
Mariuszz
Klubowicz
 
Posty: 1165
Rejestracja: 25 lis 2013, 09:18
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Motocykl: Suzuki DL 650
Płeć: mężczyzna
Wiek: 58

Re: Rumunia 2017

Postautor: LadyDragon dodano: 31 gru 2019, 22:06

Ale w dochowywaniu tajemnic jesteście dobrzy, sypnęliście się o przygodzie z zasypianiem, dopiero na zlocie jubileuszowym :ojoj:
P.S. Czekamy na dalszy ciąg :D
Awatar użytkownika
LadyDragon
Klubowicz
 
Posty: 1453
Rejestracja: 15 sie 2011, 23:43
Lokalizacja: Głogów, dolnośląskie :)
Motocykl: plecaczek
Tel. kom.: 500721926
Płeć: kobieta
Wiek: 52

Re: Rumunia 2017

Postautor: waludi dodano: 01 sty 2020, 00:26

jakie przysypianie, to była konkurencja "kto pierwszy odpuści" i Beatka jako delikatna dziewczynka odpuściła pierwsza, chociaż gościu w samochodziki był też bliski poddania
Awatar użytkownika
waludi
Klubowicz
 
Posty: 1256
Rejestracja: 01 sty 2014, 15:38
Lokalizacja: Zabrze, Pradła w Jurze
Motocykl: romet r150, honda shadow VT600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 62

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości