Na pierwszym, leśnym skrzyżowaniu, tajemnicza droga w prawo zaczęła mnie kusić. Wiele się nie zastanawiając, powiedziałem do HapRida, by jechali sobie dalej a ja skoczę kawałek zobaczyć, gdzie prowadzi.
Miejscami były jakieś resztki asfaltu, ale w większości przejezdny szuter z kilkoma stromymi podjazdami.
Chyba mało kto tędy jeździ, bo na drodze natknąłem się na kilka leśnych zwierzaków. Na szczęście, były to tylko lisy, kuny, wiewiórki, węże i jakieś takie szybkie, że nie wiem co to było. Dobrze, że nie niedźwiedź.
Fajna skalna ścianka się też trafiła. Na dole strumyczek i duża pionowa ściana o ciekawej strukturze.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 142629.jpgDo wspinania się raczej nie nadaje, ale popatrzeć zawsze można.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 142357.jpgGdy droga zrobiła się bardziej płaska, pojawiło się trochę błotka.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 141872.jpgGdy już miałem zawracać, bo chłopaki już się pewnie niecierpliwią, w krzakach dostrzegłem tablicę z nazwą miejscowości Likitsary, czy jakoś tak.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 141867.jpgByć już tutaj i wioski nie zobaczyć, toż to nie do pomyślenia. Jadę zatem dalej, wypatrując pierwszych domów. Minuty lecą a wioski nie widać.
Dojechałem do rozwidlenia drogi i nie wiem co dalej. Ta co prowadzi w lewo, pnie się pod górę a ta w prawo jest w miarę płasko. Oprócz tego wzdłuż niej biegną słupy z prądem.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 141856.jpgWiele się nie zastanawiając, wybrałem tą bardziej prawdopodobną. Prowadzi wzdłuż rzeczki, umocnionej starym betonowym murem.
Jadę już sporą chwilę a tu końca nie widać. W końcu podjąłem męską decyzję i zawracam. Muszę odpuścić, bo chłopaki się pewnie martwią, że mnie jakiś niedźwiedź konsumuje.
Drogę powrotną już znam, zatem trochę przyśpieszam, żeby nadgonić czas. Dojechałem do rozwidlenia i nie wierzę własnym oczom. Na zboczu góry po prawej widać jakieś ślady budynków.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 141853.jpgNo tego to już nie mogłem podarować i odbiłem w tą drugą odnogę.
Szuter z grubymi kamieniami i resztkami asfaltu, doprowadził mnie do pierwszych śladów cywilizacji.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 133768.jpgCałkiem stroma ta wjazdowa droga do tej wioski. Jak oni tutaj funkcjonują w zimie?
Teraz jest ciepło, sucho i fajnie. Pszczółki sobie beztrosko latają.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 131754.jpgWpadłem do wioski, by zrobić tylko kilka pamiątkowych zdjęć.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 131751.jpgKusi, by zwiedzić całą wioskę, tylko to znowu dodatkowych kilka minut, a nie po to jest ta ekspedycja.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 131744.jpgWioska fajna, klimatyczna, odcięta od świata.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 131734.jpgTa studnia chyba najlepiej oddaje klimat tej wioski.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 131724.jpgJest trochę niedosyt, bo wioska nie spenetrowana do końca i nie wiem, gdzie ta druga droga ze słupami prowadzi, ale już wracam pośpiesznie na dół.
Znowu trochę błotka oraz sypkich kamieni pod kołami i już byłem na leśnej krzyżówce. Tam cierpliwie czekał na mnie Verdgar. Już miał jechać mnie szukać, lecz zdążyłem w ostatniej minucie. Zeszło z tym moim skokiem w bok, całe pół godziny.
Potem razem poturlaliśmy się na dół, gdzie przy drodze głównej (w pełni asfaltowej) czekali na nas DaJan z HapRidem.
Dostałem nawet od DaJana odlewany medal z limitowanej edycji U DaJana (fota będzie pod koniec relacji). Pewnie cieszył się, że się w końcu odnalazłem albo, że dotrzymałem swojej wcześniejszej obietnicy. Otóż pierwszego dnia obiecałem DaJanowi, że po wizycie na Ukrainie będzie bardziej zmęczony, niż po Formozie. Czy się to udało to musicie zapytać samego DaJana.
Potem to już szybko zjechaliśmy asfalcikiem na dół do wioski Turji Remety. Wczoraj ten asfalt wydawał się kiepskiej jakości a teraz już wygląda na bardzo przyzwoity i równiutki.
W wiosce zaatakowaliśmy znany mi już okoliczny bar. Nawet za ladą była ta sama fajna pani.
Wystrój lokalu a la późny Gomułka. My jednak woleliśmy posiedzieć na świeżym powietrzu.
Przyszła pora na zasłużony relaks, picie kwasu, jedzenie mięsnych pączków i upajanie się okolicznym klimatem. Nadmienię tylko, że kwas smakował tutaj wyśmienicie.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 129606.jpgPonieważ motocykliści już tak mają, że ściągają z okolicy niczym magnes innych motocyklistów, tak i tym razem po chwili mieliśmy towarzystwo.
Z połoniny zjechali ci ukraińscy motocykliści, których namiot i motocykle, widzieliśmy przy drugim bunkrze.
Jakież było nasze zdziwienie, gdy na pytanie, czy to wy byliście na tej górze, odpowiedzieli po polsku. Okazało się, że to Polacy. Spaliśmy razem na szczycie z rodakami, nic nie wiedząc o sobie.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 128230.jpgOkazało się, że to równe chłopaki i rozsiedliśmy się wszyscy przy jednym stoliku.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 128216.jpgByło sporo podróżniczo-motocyklowych tematów i pewnie od tej chwili, jechalibyśmy razem, gdyby nie to, że plany mieliśmy w dwóch przeciwnych kierunkach. Oni wybierali się do Użgorodu a potem na Słowację a my bardziej w kierunku Lwowa.
Jazda motocyklami z koszem bocznym w terenie ma swoje plusy i minusy, ale na pewno łatwa nie jest.
Nasi nowi znajomi mieli w sowich sprzętach dodatkowy napęd na koło w wózku bocznym i dlatego tak dobrze sobie radzili na ukraińskich bezdrożach. Można powiedzieć, że to takie dwa motocyklowe czołgi.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 128197.jpgNie musimy nawet ruszać się z baru, by coś ciekawego zobaczyć. W tej wioseczce ciągle się coś dzieje. Taki lokalny koloryt.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 116955.jpgCzas szybko leciał, zatem przyszła pora ruszać dalej. Szybko dolecieliśmy do głównej drogi H13. Słoneczko przygrzewa a my sobie suniemy. Małe tankowanie, bo mam już suszę w baku i lecimy dalej.
Asfalt jest raczej kiepski i trafiamy na coraz większe dziury. Zrobiło się o tyle nieprzyjemnie, że drzewa rzucają cień na jezdnię i przez to nie widać drogowych jam. DaJan jedzie jeszcze w ciemnych okularach i walczy o życie.
Tubylcy się tym nie przejmują i wyprzedzają nas, pędząc przed siebie. Koła samochodów tylko wesoło podskakują, odrywając się momentami od podłoża, bo amortyzatorów to już tam dawno nie ma. Aż dziw, że nie odpadną.
W końcu DaJan zdjął okulary przeciwsłoneczne, ku radości Cruiserka. Nawierzchnia daje popalić nawet właścicielom bardziej przystosowanych motocykli.
Po jakimś czasie dogoniła nas ekipa motocyklistów z Austrii. Byłem trochę zdziwiony, bo Austriacy raczej nie zaglądają na Zakarpacie. Czesi, Słowacy i czasem Niemcy się pojawiają, ale Austriaków widzę pierwszy raz. Jadą tak jak my w cztery motocykle. Nie przejmują się jednak drogowymi jamami, tylko jadą po prostej, bez jakiegokolwiek omijania. To prawda, że mają lepsze sprzęty do pokonywania takiej drogi, ale pewnie też wymiana zawieszenia na nowe nie jest dla nich żadnym problemem.
Po chwili jednak ich dogoniliśmy pod jedynym w okolicy hotelem.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 105778.jpgPo ponownych pozdrowieniach i przywitaniach, przyszła pora na małe conieco.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 105776.jpgAustriacy popijają tylko wodę a my czekamy na ukraińskie pyszności. Popili wczoraj ukraińskiej wódki i teraz zdychają. Jeden z nich leży na trawie i jęczy a pozostali się z niego nabijają.
My jak zwykle kwas na pierwszy ogień i powiem, że smakowo to był ten najlepszy, który lubię. Dla Austriaków pewnie to wyglądało, że siedzimy przy kuflach z piwem.
Z takich ciekawostek to pierwszy raz jadłem ukraińską zupę rybną i powiem, że była całkiem smaczna.
Potem mieliśmy małe drogowe serpentyny i kolejne ciekawe widoki.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 105770.jpgNa przełęczy Użockiej, czekała na nas kontrola dokumentów, przez uzbrojonych pograniczników. Poszło jednak szybko, sprawnie i sympatycznie.
Po drugiej stronie szlabanu, czekał na nas nowiutki asfalcik. Rok temu była tu szutrowo-frezowana droga a teraz mamy motocyklowy ‘hajłej’.
Można w końcu nieco odkręcić manetkę.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 105763.jpgJak widać wszystkim się podoba nowiutki asfalcik a do tego podziwiamy świetne górskie widoczki po obu stronach drogi.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 090732.jpgPo drodze po raz kolejny minęliśmy się z zaprzyjaźnionymi Austriakami.
Asfalt super, więc jedzie się wyśmienicie. DaJan objął prowadzenie i się przekonał, że na Ukrainie czujnym trzeba być w każdej chwili. Droga idealna z tym, że był sobie maleńki mosteczek na którym kompletnie zapomnieli położyć asfalt. Po prostu tak, jakby ktoś odciął nożem dwa metry drogi w poprzek, zwinął i zabrał do domu.
DaJan z impetem wpadł w tą drogową pułapkę a mi się od razu przypomniało, że ja rok temu, zrobiłem dokładnie to samo. Nie ma żadnych znaków ostrzegawczych, czy ograniczających prędkość i łatwo się nadziać. Na szczęście Cruiser dzielnie przyjął uderzenie na siebie i pojechał dalej. Od tej pory widząc już z daleka barierki, zapowiadające mostek, zwalnialiśmy do prędkości terenowych i w większości przypadków okazywało się to zasadne.
Taki kraj panie, taki kraj. Trzeba się po prostu dostosować i przyzwyczaić.
Przed Starym Samborem nadjechała z przeciwka miejscowa policja. Jak tylko się minęliśmy, zawróciła i na włączonych kogutach ruszyła za nami. Oho sobie pomyślałem, szukają sponsoringu. Chwilę jechali za nami a potem zaczęli po kolei nas wyprzedzać. Gdy przyszła na mnie kolej, grzecznie się przybliżyłem do pobocza, by umożliwić im manewr. Byłem prawie pewien, że zaraz machną lizakiem i zgarną nas wszystkich. A tu ku mojemu zaskoczeniu, podziękowali awaryjnymi, za to, że zjechałem im z drogi i pojechali dalej.
Jest to dla mnie coś nowego, bo takie zachowanie ukraińskiej policji nie należy do normalnych. Przeważnie jak tylko mogą wysępić jakieś hrywny (euro lub dolary) od obcokrajowców to nie przepuszczają okazji.
W Starym Samborze w pierwszej napotkanej knajpie, natrafiliśmy po raz kolejny na znajomych Austriaków. Oni popijali wodę (jak zwierzęta) a my kulturalnie kwas i małe conieco na ząb, bo to już ostatnia okazja przed granicą.
Przez chwilę przysiadł się do nas jakiś lokals, który liznął coś języka polskiego, ale miał tak w czubie, że podziękowaliśmy mu za towarzystwo.
Resztę drogi przeleciało szybko, choć asfalt pozostawiał wiele do życzenia. Przed samym przejściem granicznym w Krościenku, było jeszcze tankowanie do pełna i wydawanie resztek hrywien w pobliskich sklepach.
Przekraczanie granicy poszło wyjątkowo sprawnie. Dostałem tylko opierdziel od ukraińskiego strażnika, że się nie zatrzymałem na stopie, który był o połowę mniejszy od normalnego i przyczepiony do jakiejś siatki. Jadąc pod słońce, kompletnie go nie widziałem.
Przeważnie wyjechać z Ukrainy jest trudniej, niż wjechać, ale trafiliśmy na miłą obsługę i nie było problemów. Standardowo było sprawdzanie dokumentów i prowizoryczne zaglądanie do bagaży.
Gdy już znaleźliśmy się na łonie Ojczyzny DaJan ze szczęścia ucałował swojego dzielnego Cruiserka. Dowiózł swojego Pana szczęśliwie do kraju to odrobina czułości nie zaszkodzi.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 077554.jpgTeraz po małych zakupach w Biedronce sypiemy wprost na Wetlinę. HapRid ma tam znajomych z Forum Junaka, którzy właśnie mają mały zlocik i chętnie nas przygarną pod dach schroniska. Perspektywa spania w ciepłym, suchym łóżeczku, była tak kusząca, że nikt nie protestował. Po trudach Ukrainy, odrobina luksusu nam nie zaszkodzi.
Verdgar objął prowadzenie i szybko dojechaliśmy na miejsce, choć przyznam się, że pod koniec zaczął dokuczać mi już chłód. Zapowiadała się kolejna zimna noc. Latające robale też miały jakiś zlot, zwłaszcza na mojej szybce od kasku, ograniczając pole widzenia prawie do zera. Na szczęście nie musiałem się tym przejmować, bo tylne światełko DL-a doprowadziło mnie na miejsce.
Przejeżdżaliśmy obok Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej i tego wieczoru cała przystań była zapełniona motocyklistami. Kameralnie już nie było.
Schronisko okazało się całkiem nowe i wypasione. Oczywiście po sympatycznej rozmowie z właścicielem, wjechaliśmy tam, gdzie zazwyczaj turystom wjeżdżać nie wolno.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 077551.jpgSchronisko pod Wysoką Połoniną. Nawet nie wiedziałem, że taka połonina jest w Bieszczadach.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 077490.jpgDostaliśmy na czterech, pięcioosobowy, czyściusieńki pokoik. Jedynym mankamentem był prysznic dwuosobowy. Znaczy się dwie osoby jednocześnie mogły korzystać z dwóch oddzielnych kabin.
Gdy przyszła moja kolej, udałem się w kierunku szumu wody. Słysząc rozkoszującego się prysznicem DaJana, niewiele myśląc wszedłem do kabiny obok i oddałem się tej samej rozkoszy, wynikającej z dostępu do tryskającej ciepłej wody.
Po dłuższej chwili słyszę głosy jakiś kobiet, że jacyś faceci są pod prysznicem i chwilę później głos DaJana wychodzącego z łazienki:
- Luca spiepszaj stąd, bo to damski prysznic !!!
No tak, człowiek goły, namydlony do połowy i weź tu uciekaj. Poza tym to DaJan pewnie jaja sobie robi. Przecież sam wlazł tu pierwszy.
No nic, dokończyłem moczenie, wytarłem się i zerkam na drzwi a tam kółko jak byk. Co za debil wymyślił, że kółko to dla kobiet. Zawsze mogę twierdzić, że powinno być odwrotnie i tego będę się trzymał.
Szybko opuściłem to miejsce, nie do końca wysuszony ręcznikiem. Teraz przynajmniej wiem, że w Schronisku pod Wysoką Połoniną w damskich prysznicach są ładniejsze zasłonki.
Zmieniając temat, wstawię fotkę licznika z dzisiejszego dnia.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 077478.jpgPotem to już było wieczorne ognisko z nowo poznanymi motocyklistami i motocyklistką. Nocne Polaków rozmowy w miłej, sielskiej atmosferze.
Jak widać to był kolejny, bardzo udany dzień.
Podsumowanie dnia:
Przejechanych kilometrów : 286
Widzianych krajów: Ukraina i Polska
Awarie: W DL-u zaczęła brzęczeć osłona silnika (kawałek ukraińskiego patyka załatwił sprawę) i w Jelonie spaliły się długie. Już wcześniej, tylko zapomniałem napisać.
Mapka poglądowa z dnia.
https://chomikuj.pl/Luca/Ekspedycja+Pol ... 073825.JPG