Dawno nie miałem wyjazdu "z przytupem", to w tym roku planuję wyskoczyć na majówkę na Bałkany. 3 dni robocze urlopu dają 9 dni wolnego, 8 w trasie i 1 na odżycie
Planu, poza startem w sobotę 28.04 i powrotem również w sobotę 05.05, jako takiego jeszcze nie mam. Ogólnie pierwszy i ostatni dzień "tranzytowe", w opór. Albo przez Węgry do Chorwacji albo przez Rumunię w okolice granicy Rumuńsko-Bułgarsko-Serbskiej. Powrót podobnie. Kolejne 6 dni też bez obijania się, raczej więcej w siodle, tyle że na spokojnie. Wstępnie i pobieżnie licząc powinno wyjść gdzieś między 3 a 4k km. Noclegi - nastawiam się na motele niskiej półki, ale namiot i śpiwór "w razie co" biorę.
Z przydatnych informacji: minimum to Zielona Karta. Do Kosowa się nie wybieram, więc opcja bez paszportu, granice można przekraczać na dowodzie osobistym. Jako że to nie są kraje unijne, jakieś ubezpieczenie się przyda, tak na wszelki wypadek. Niby w większości krajów jest obowiązek meldunkowy przy pobycie ponad 24h i zakaz biwakowania, warto być świadomym. Na Węgrzech winieta 10-dniowa około 40pln, dzięki czemu czas dojazdu do/z Chorwacji można skrócić jadąc E71.
Gdyby się trafił tu jakiś szaleniec, nie pogardzę towarzystwem