Ci co mnie znają to wiedzą że na słowo "Italia" zaczynam się ślinić. Miałem plan żeby w 2022 roku pojechać do Włoch z okazji moich 40urodzin.
Byłem we Włoszech tylko raz, 8 lat temu. I od tego czasu tęskniłem.Plan był, ale się rozsypał z powodu finansów.
I zamiast jechać do Italii na pizzę, zacząłem wypiekać pizzę Neapolitańską we własnym ogrodzie . I jak już pogodziłem się z myślą że, nie pojadę w tym roku do Włoch to dostałem zaproszenie z firmy Benelli na testy motocykla.
Film z testów znajdziecie na moim kanale niedługo, a tutaj link do fotek dodatkowych, materiał nie wykorzystany i prywatne zdjęcia. Pod linkiem są też filmiki, których nie wstawiłem w poniższy tekst.
https://photos.app.goo.gl/EbPvR5QUTEhTJmvk8
Najpierw 3 godziny w Pendolino, potem godzina w synagodze Nożyków, transfer na Lotnisko i przelot.
Po przylocie transfer do hotelu, konferencja prasowa, kolacja, długie Polaków rozmowy i spać.
Rano wstałem przed siódmą, i poleciałem napić się kawy u lokalsów. W hotelu też była, ale to nie ten klimat którego szukałem.
O 9tej wyruszaliśmy na testy.
Gdzieś w trasie:
Odwiedziliśmy też muzeum motocykli Benelli. Kolekcja robi ogromne wrażenie. Na zdjęciu tylko jedna z sal. Mieliśmy na zwiedzanie tylko godzinę, a mógłbym tam siedzieć cały dzień.
Sfera Grande di Arnaldo Pomodoro - punkt charakterystyczny dla Pesaro
Wróciliśmy do hotelu o 16tej.
Wziałęm szybki prysznic o poleciałem w miasto. Reszta ekipy zdychała z upału, a mnie jakoś on nie przeszkadzał. Może w poprzednim wcieleniu byłem Włochem? Odwiedziłem lokalne delikatesty, ślinka pociekła..
Mięska nie kupiłem, ale nabyłem rzemieślniczy makaron. Polecam naprawdę dopłacić do makaronu kilka złotych i kupienie raz droższego makaronu. Co prawda ten rzemieślniczy kosztował mnie 13zł za pół kg, ale kiedy znowy będę miał szansę przywieżć makaron z Włoch?
W naszych polskich warunkach szukajcie Rummo, La Molisana, Del Verde, w ostatecznieści Divella czy Barilla. 0.5kg lepszego makaronu kosztuje 6-8 zł, ale jak policzycie inne składniki to te 2-3 zł więcej nie zrobi waszemu portfelowi różnicy a smak jest o niebo lepszy (POD WARUNKIEM GOTOWANIA AL DENTE zgodnie z instrukcją na pudełku. Na nasze polskie podniebienia sugeruję liczyć czas od wrzucenia makaronu do wrzątku, plus 1minuta). Jeśli lubicie kluchy rozgotowane to kupujcie nadal Lubellę.
Oczywiście Włochy to kraj motocykli, a raczej skuterów
W Pesaro znajduje się Casa Rosiini - czyli miejsce urodzenia się Giacchocino Rossiniego - tego co skomponował Cyrulika Sewilskiego. Ja lubię Operę, to nie mogłem odpuścić okazji.
Wstęp do muzemu 10EUR, trochę sporo jak na to co było w środku, ale ten bilet upoważnia do zwiedzenia jeszcze dwóch innych muzeów związanych z Rossinim. Niestety tyle czasu nie miałem....
Drugi dzień był dosyć napięty, testy były zaplanowane od 9tej do 15tej. Później pożegnalny obiad:
I transfer na lotnisko. Na lotnisku byliśmy o 18tej, wylot miał być o 21:55.
Na lotnisku była tylko jedna Pani z informacji, wszystko zamknięte na cztery spusty.
Z lotniska nie ma chodnika, nikt chyba nie przypuszczał ze ktoś chce wyjść z niego pieszo.
Żeby pójść do sklepu musiałem przejść przez czteropasmową drogę... dobrze że nie było dużego ruchu.
Zakupiliśmy kilka piwek i figi.
W zasadzie miło spędziłem czas na pogawędkach z kolegami dziennikarzami.
Oczywiście wszystkich przez bramki przepuścili, a ja miałem problem z biletem - podobno nieważny, ale wyjaśniło się w końcu że mogę lecieć. Za to przekopali mi dokładnie portfel i plecak. Znaleziono taką blaszkę "surwiwalową" - taką z kluczykami i śrubokrętem - tą musiałem wyrzucić. Mogłem wziąć ze sobą papierosy, ale zapalniczki już nie...
Koniec końców wylecieliśmy po 23:00.
Na dworcu centralnym byłem o 3 w nocy i musiałem czekać do 5:50 na pociąg do Opola.
Po dworcu centralnym w warszawie jeździłem po peronach cały czas z walizką żeby nie zasnąć. Wstałem o 8 rano...
W pendolino zaliczyłem 3 godzinny sen. W domu byłem o 12:00 w południe.
Warto było, tylko za krótko!