close

Informacja dotycząca plików cookies
Informujemy, że używamy informacji zapisanych na urządzeniach końcowych użytkowników przy pomocy plików cookies, w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Korzystanie z naszego serwisu internetowego oznacza, że użytkownik wyraża zgodę na ich zapisywanie.

NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: NIKT dodano: 15 cze 2023, 14:45

Początkowo plan był prosty – jedziemy do Kasi i Jeżyka na Ligę sportową i do domu.
Jednak pewnego wieczoru przed snem (z 2 tygodnie przed zlotem) Karolina ni stąd ni z owąd rzuciła hasło: „kiedyś obiecałeś, że zabierzesz mnie do Budapesztu” po chwili ciszy dodała „będziemy bardzo blisko granicy”. Obracam głowę w stronę Karoliny, mrugam 2 razy powiekami na rozgrzewkę i z lekkim uśmiechem na twarzy, patrząc Jej głęboko w oczy, odpowiadam „Jeśli chcesz możemy jechać”. W taki oto sposób spotkanie rodzinne ewoluowało w Naszą pierwszą wspólną motocyklową wycieczkę „zagramaniczną”.
Następnego dnia, jeszcze będąc w pracy, nastąpił mały podział obowiązków przez kierowniczkę wycieczki– ja ogarniałem techniczną stronę przygotowania do marszrutę i bytowania na miejscu oraz wycieczkę po Budapeszcie (kiedyś byłem tam u znajomego przez tydzień i ponoć wiedziałem co warto zobaczyć i gdzie iść), a Karolina noclegi (na każdej stronie www napisane było „nie rezerwujemy noclegów; z doświadczenia wiemy, że zawsze znajdzie się miejsce”), Bratysławę i Wiedeń. Z przyczyn niezależnych od Nas czyli nieustannie zmieniająca się prognoza pogody, forma nocowania została zatwierdzona przez wszystkich uczestników jako namiot. Aby w pełni dostosować się do pogody i przejeżdżać z miasta do miasta w dni wolne od deszczu, a nie płacić za nocleg pod dachem i jazda w deszczu bo doba wykupiona. Jednak komfort psychiczny : dzisiaj pada to jedziemy jutro lub jutro ma padać to jedziemy dzisiaj jest bezcenny. Wracając do namiotu - ten akurat mamy nowy 4-ro osobowy z tropikiem, aby nie było powtórki z Pokrzywnej, w której miało nie padać, a padałooooooooo ^^

Osobiście bardzo sobie chwalę mapy.cz polecone przez Mepę, na terenie Czech są nawet fotoradary naniesione :D . Kilka lat temu najbardziej urzekła mnie opcja robienia wszystkiego na komputerze i zapis na koncie co z automatu znajdowało się na telefonie (zapisywanie tras i miejsc, tworzenie folderów bardzo ułatwiające zwiedzanie konkretnych miejsc),mapa jest offline po ściągnięciu wybranego regionu, a wisienką na torcie jest język polski 
Szykowanie rzeczy do zabrania zawsze idzie sprawnie bo drukuję sobie listę i pozostaje jedynie odhaczać. Jedyna modyfikacja pakowania to zakup 3ch toreb sportowych (takie na ramię), które idealnie pasowały wymiarami do moich kufrów bocznych i kosztowały po 65 zł/szt. Otwieram kufer, wyciągam torbę i mam wszystko uporządkowane i gotowe do zaniesienia do namiotu. Bez toreb …. Szkoda gadać …. Otwiera się kufer i niektóre rzeczy zaczynają z kufra same „wylatać” i przy wyjmowaniu czegokolwiek na miejsce tego przesuwają się inne rzeczy. Dalsza podróż to każdorazowe układanie wszystkiego w kufrze. Z tego miejsca każdemu polecam używanie toreb .
Z wyszukanych informacji wynikało, że Słowacja ma autostrady dla motocykli za darmo, Węgrzy za winietę 10 dni wołają sobie ok 60 zł, Austria za 10 dni ok 27 zł. W Austrii skusiliśmy się na winietę, ponieważ drogi darmowe i płatne bardzo się przeplatają w okolicach Wiednia.
Aby podróżowanie szło w miarę sprawnie, przyjemnie i relatywnie ekonomicznie woźnica ustalił prędkość przelotową na 120 km/h.

Część pierwsza – Liga Sportowa
Podróż monotonna jak to na polskich autostradach… Spotkanie z Maksiem na starcie zaczęło by się bardzo ciekawie, ponieważ na drodze dojazdowej było sporo żwiru oraz kamyczków i przez chwilę kierownica postanowiła żyć swoim życiem ale „znowu się udało”. Dalsza część podróży po Kawusi przebiegała prawie bezproblemowo. Jedynie gdy ogarnialiśmy coś na poboczu z Maksiem kierowcy okazali się nadgorliwi i zgłosili Nas jako „patrol policji na motocyklach” na Janosiku :P Czyli kamizelka POLSKA działa bezapelacyjnie.
U Kasi i Jeżyka było super, to już w klubie standardzik. Wielki szacun za ogarnięcie wszystkiego. Można było poczuć się jak u Cioci na imieninach :D Jedzonka pełno, a na domiar złego, mega smacznego jedzonka.
"Boso ale w ostrogach"
Awatar użytkownika
NIKT
Klubowicz
 
Posty: 1560
Rejestracja: 10 lut 2013, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 661557838
Płeć: mężczyzna
Wiek: 34

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: NIKT dodano: 15 cze 2023, 14:48

Zestaw turystyczny wyglądał następująco:ObrazekObrazek


Kurcze ... Widzę że tapatalk zaczął bardzo psuć jakość zdjęć :/
"Boso, ale w ostrogach"
"Boso ale w ostrogach"
Awatar użytkownika
NIKT
Klubowicz
 
Posty: 1560
Rejestracja: 10 lut 2013, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 661557838
Płeć: mężczyzna
Wiek: 34

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: Szubi dodano: 15 cze 2023, 16:47

czekam na dalszą relację
Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2596
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Vader-Honda Varadero
Płeć: mężczyzna
Wiek: 49

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: NIKT dodano: 22 cze 2023, 10:25

Część druga – Budapeszt

Pierwszy punkt przekroczenia granicy to tankowanie w miejscowości Milówka na stacji MIXPOL, bo Gixerka bardzo polecała jakość paliwa ( faktycznie przy przelotowej 120 km/h i ok 80% autostradą Suzi wzięła 5,61L).
Pojechaliśmy na przejście graniczne Zwardoń i dalej prościutko autostradą D1 w stronę Bratysławy.
Do tej pory to była jedyna droga szybkiego ruchu, na której Karolinie nie chciało się spać.
Trzeba przyznać - jechanie tą trasą na odcinku blisko granicy sprawia dość dużą przyjemność dla oczu, a długie proste odcinki pozwalają na lekkie zatracenie się w malowniczych pejzażach rozciągających się na kilka km po obu stronach drogi.

Na wysokości miejscowości Trnawa zjechaliśmy na drogę 75 w stronę miejscowości Nowe Zamki. Za tą miejscowością polecieliśmy na 64 i za kilka km 509 na przejście graniczne Štúrovo / Ostrzyhom.
Przejście widać już z kilku kilometrów więc jeśli chcecie zrobić niespodziankę plecaczkowi i zacząć zwiedzanie Węgier od Bazyliki w Ostrzyhomiu (Esztergomi Bazilika) to najzwyklej w świecie Wam się to nie uda (chyba, że pasażer śpi albo skroluje coś na telefonie) :P Parking od strony Węgierskiej dla motocykli jest za darmo (nie zostało to zweryfikowanie przez żadne służby, ale tubylcy twierdzili „bajk for fri”) i podjeżdża się ok 300m od wejścia. Naszym zdaniem dużo okazalej i atrakcyjniej wygląda od strony słowackiej aczkolwiek od frontu niczego Jej nie brakuje. Jeśli chce się zrobić zdjęcie od strony rzeki to zapraszam do Słowacji, ponieważ 10 kroków od ściany budynku jest murek i urwisko uniemożliwiające wykonanie jakże to ważnej czynności jakim jest selfi ^^ Wjeżdżając na deptak między słupkami, aby strzelić sobie foteczkę z patyczka możemy liczyć się z „olaniem” tego występku przez przechodniów, a nawet przepuszczenie i wyjście z kadru.

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-mnQBYioKHc

W tej miejscowości przypadło nam zatankować. Im bliżej granicy ze Słowacją tym drożej więc przetransportowaliśmy się dalej ^^
Ciekawostka paliwowa:
Słowacja 1,60-1,65 Euro (ok 7,12-7,45 PLN),
Węgry 555-575 HUF (ok 6,95-7,00 PLN),
Czechy tutaj jedyna stacja w okolicy - 37,45 CZK ( 7,18 PLN miałem kilka koron z ostatniej wizyty u Mepy i przydały się akurat tego dnia) zazwyczaj jest w okolicy 34-38 CZK.
Na Budapeszt pojechaliśmy drogą nr. 111 do 10 prowadzącej prosto do stolYcy, a w naszym przypadku aż do „Camping Arena Budapest” na Pilisi u. 7/a, 1106 Węgry.

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-HuvHAGeKAu

Nocleg:
Odnośnie Camping Arena Budapest - Super miejsce dla osób nastawionych na zwiedzanie. Za 31 euro/doba (ok 138 PLN) zakwaterowanie na 2 osoby, namiot i motocykl (płatne TYLKO gotówką) za recepcja w razie potrzeby jest bankomat. Wjeżdża się na teren i samemu wybiera sobie miejsce na rozstawienie namiotu czy ustawienie przyczepy/kampera. Recepcja rozmawia w języku angielskim bardzo komunikatywnie. Na dzień dobry dostaje się rozpiskę A4 w języku polskim z atrakcjami, płaci się dopiero w dniu wyjazdu. Bardzo czystko w łazienkach i na terenie, cały czas ktoś się kręci z obsługi i wymienia śmietniki, myje podłogi. Wchodząc do kabin czasami czuć chlor więc jest i dezynfekcja. W cenie jest dostęp do prądu, pralki, kuchenki elektrycznej 2 palnikowej i lodówki. Kuchenka i lodówka nie ma zbyt dużego zainteresowania, ponieważ kamperowcy wożą swoje (nawet pralki). Na drugim końcu kempingu jest "strefa relaksu" (stoły, ławki, 3 paleniska, grill i piec do pizzy, "siłownia" zewnętrzna i stół do pingla). WIFI jest dosłownie WSZĘDZIE na terenie kempingu. Radio grające relatywnie normalną muzykę, a nie madziarskie wyjce to 89,5 ewentualnie 96,4.

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-5A06ED8GvF

CDN.
"Boso ale w ostrogach"
Awatar użytkownika
NIKT
Klubowicz
 
Posty: 1560
Rejestracja: 10 lut 2013, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 661557838
Płeć: mężczyzna
Wiek: 34

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: Szubi dodano: 22 cze 2023, 12:16

przeczytane i czekam na kolejne dni wyprawy
Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2596
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Vader-Honda Varadero
Płeć: mężczyzna
Wiek: 49

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: Luca dodano: 26 cze 2023, 08:58

Za taką żywą reklamę campingu to powinni Ci dobrze zapłacić a nie odwrotnie ;)
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 4985
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250>XVS1100>GL1500
Płeć: mężczyzna

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: jędrek dodano: 27 cze 2023, 07:19

Mało tego puszkę makreli w sosie pomidorowym do tego powinni dorzucić ;)
Awatar użytkownika
jędrek
Klubowicz
 
Posty: 1243
Rejestracja: 21 cze 2015, 10:10
Lokalizacja: Aleksandria Pierwsza k/Częstochowy
Motocykl: Barton 125 , Cruiser 250
Tel. kom.: 609643753
Płeć: mężczyzna
Wiek: 56

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: rafip dodano: 27 cze 2023, 08:47

Lekkie pióro masz kolego. Czytam z zaciekawieniem.
Awatar użytkownika
rafip
Klubowicz
 
Posty: 849
Rejestracja: 23 mar 2015, 22:21
Lokalizacja: Częstochowa
Motocykl: Piaggio MP3 LT Sport
Tel. kom.: 691829631
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: NIKT dodano: 29 cze 2023, 11:49

Budapeszt - cz. 2

Zwiedzanie:
Tutaj już pełna dowolność według własnych upodobań, jednak typowymi miejscami do oglądania są:
Budynek parlamentu w Budapeszcie
Baszta Rybacka
Zamek Królewski w Budapeszcie
Statua Wolności

Ok 19:30 byliśmy już zagospodarowani na kempingu i gotowi do odpoczynku. Karolina zapytała z oczkami kota ze Shreka (dla zobrazowania)

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-wfKt60WxLh

czy idziemy chociaż na chwilkę na miasto zaspokoić ciekawość… No weź teraz odmów przy takiej sile argumentów… Na szczęście Suzi ma wygodną pozycję i kanapę to człowiek nie ma ochoty po przejażdżce walnąć się na łóżko i iść spać :P Połączenie z centrum miasta perfekcyjne. Na stację metra M2 idzie się 15-20 minut (ok 2 km).
Dogadywanie się z tubylcami nie jest zbyt trudne, ponieważ większa część młodzieży włada językiem angielskim. Część z Nich ma typowy problem sporadycznego używania języka obcego ograniczający się do zajęć lekcyjnych – rozumieją co się do nich mówi ale mają dość spore problemy płynnie odpowiedzieć :)
Czasami mówi się do lokalnej ludności i uzyskuje się odpowiedz w gestach, gdy się powie jak zrozumieliśmy instrukcję pokazywano-mówioną (pozwolę sobie zacytować) „Ju goł mmmmmm and yyyyyyyyyy and OK” pokiwają głową twierdząco lecz gdy pokiwają przecząco prowadzimy dialog ponownie :D Czasami w przypływie emocji znajdzie się brakujące słowo od Naszego rozmówcy i np. Automat z biletami / biletomat to – gest prostokąta i słowo „tablet”.
Pod „tabletem” kupiliśmy bilety po konsultacji z Panem w wieku ok 40 lat, który bardzo ładnie po angielsku uświadomił Nas, że w biletomacie można kupić 1 bilet za 350 forintów lub paczkę biletów 10szt za 3 000 ft.
Można śmiało powiedzieć, że na metro w Budapeszcie można ustawiać sobie zegarek. Dodatkowo jeśli zbliżacie się do metra (pojazdu w sensie) i zaczyna komunikować zamykanie drzwi nie biegnijcie do niego. Za 2-4 minuty przyjedzie następny :P
Wchodząc na peron kasuje się bilet i jedzie się do samego centrum max 20 minut. Bilet nie jest czasowy, a przejazdowy. Powrót też nie jest ciężki, do 0:43 w nocy kursuje metro. Potem całą noc jeździ autobus nocny mający przystanek przy uliczce do kempingu (obok salonu KIA).

Kierownik wycieczki jako sposób zwiedzania tej mieściny zaproponował wersję „pięta palec” na co cała reszta z radością na twarzy wyraziła zgodę ^^ Ojjjj troszkę się nałaziliśmy, a że lubimy chodzić to dobrze się złożyło.

W dzień przyjazdu przeszliśmy skromnie jak na Budapeszt bo tylko 8,6 km (ok 13,5 tys. kroków).
Budynek parlamentu w Budapeszcie – okazały i ładny można by powiedzieć wizytówka Budapesztu. Spod budynku ciężko sobie zrobić zdjęcie telefonem gdyż jest zbyt jasno oświetlony i aparacik nie ogarnia lecz jakoś się udaje przy odrobinie wytrwałości ^^
Oficjalnie o 23 gaszą światło, lecz nam jak na złość zgasili o 22, akurat jak szliśmy na drugi brzeg na Basztę Rybacką. Karolinie udało się cyknać fotkę tuż przed zaciemnieniem i wyszła jak z widokówki. Bez oświetlenia wygląda to jak niewyraźna rozmazana brązowo-szara plama.

Parlament nocą:
Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-eQYzWwdvf2

Parlament za dnia:
Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-jhSjQGOIVG

Niestety tej nocy zrobiło się nieprzyjemnie chłodno, a było jeszcze sporo czasu aby przebrać się w pidżamki i iść grzecznie lulu. Było już po porze karmienia a jeszcze przed czasem na odświeżenie się po spacerze. Dodatkowo długie mokre włosy nie idą w parze z przebywaniem w chłodzie… Do roboty zabrał się Nasz ulubiony przyjaciel podróży ocieplający atmosferę, a w chwilach przypływu emocji potrafi wysuszyć włosy :D

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-cUohDdttgd

Kolejne niestety:
Brak miejsc wyznaczonych tylko na namioty skutkuje bardzo twardą, wyjeżdżoną ziemią przez kampery i przyczepy, rozłożyste płytkie korzenie drzew nie ułatwiają sprawy z miękkością ziemi….
Tej nocy czuć było tę niedogodność pod karimatami. Nawet powstała teoria, że robię się za stary na karimatę i „nadejszła wiekopomna chwila” - pora na materac dmuchany (rafip proszę Cię bez takich, wiem że te 2 słowa w takiej bliskości (żeby nie pisać pozycji) od siebie zobowiązują ale ….. )Ta teoria została szybko obalona, ponieważ Karolina ma kilka wiosen mniej ode mnie i miała podobne odczucia odnośnie tej nocowanki.

Na nasze szczęście całkiem przypadkiem obok Nas ktoś zapomniał zabrać dzień wcześniej ze sobą leżaków (przyjechaliśmy już stały, na drugi dzień kampery odjechały, a leżaki nadal stały). Nic im nie dolegało, nie były poprute ale widać po nich było, że swoje już przeszły :P
Wytężam wzrok jak surykatka i nawet nawołuję (pod nosem) we właściwym na tamto miejsce języku (po Polsku) „przepraszam najmocniej czy nie zapomniał ktoś zabrać leżaków ?”
Odzewu brak, co za tym idzie – na pewno ogólnodostępne.
Pierwsze przymiarki oczyma swojej wyobraźni – wejdzie ! Jeśli moja miarka w oku się nie myli to przynajmniej Karolina będzie miała wygodnie, a ja wezmę sobie 2 karimaty.
Moja miarka oczna myliła się - weszły 2 sztuki.

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-Y9bCFu2EXX

Z tego miejsca dziękuję Szczurkowi za możliwość spania w Pokrzywnej w Jego namiocie 4ro osobowym z Lidla. Po powrocie kupiliśmy taki sam i jak widać daje radę :D

Poniedziałek był najbardziej spacerowy 20 km (ok 31 tys kroków) – Parlament, Baszta, Zamek, Statua, most, Baszta nocą. Brakło mi na gogle maps kropek i nie chciało mi się drugiej części marszruty zaznaczać ^^

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-diQYcKnXjM

Zamek Królewski – ten zamek to bliżej ma do pałacu niż do zamku…. Zwiedzanie zewnętrznej części jest za darmo, wejście do środka płatne. Od strony mostu i statuy wolności są ruchome schody, a na końcu kilka kroków dalej winda :) Szału nie ma. W nocy z oddali robi dobre wrażenie. Może inne było by Nasze zdanie po zwiedzeniu środka, ale jakoś nie mieliśmy żadnego punktu zaczepienia aby cośw środku wołało "musimy zwiedzić środek".

Statuła Wolności – tutaj nie udało nam się wejść, ponieważ był remont i cały szczyt został odgrodzony płotem… Nasze zadowolenie z tego faktu było nie do opisania, zwłaszcza że idzie się pod górę i zalicza sporo stromych schodów. Poprzez zamknięcie nie było możliwości zobaczyć panoramy obrzeży miasta z najwyższego punktu i musieliśmy zadowolić się tym co było.

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-Wjni4ColYq

Baszta rybacka – dawniej można było tutaj spędzić sporo czasu, podłączyć się do jakiejś wycieczki z Polski, posłuchać przewodnika, napawać się widokami vis a vis parlamentu, usiąść porozmawiać, odpocząć etc. ALE musieli to zepsuć niedobrzy ludzie czujący PINIONDZ….. Aktualnie (moim zdaniem) bardzo ładne miejsce zamieniło się w pasaż handlowy … Namioty z fast foodami… Starbucks …. Jakaś restauracja filary wypełniła szybami i pod sklepieniem gdzie można było się ganiać ustawili stoły i zrobili jadłodajnię… Na górze na zewnętrznym balkonie nie ma opcji aby wejść i zobaczyć parlament, ponieważ restauracyjni ochroniarze nie wpuszczają turystów aby nie zakłócał jakiś tam plebs posiłku wielkim gościom restauracyjnym … z drugiej strony wejście na balkon jest przewidziane dla turystów lecz jest płatne i ma kołowrotkowe brameczki …….. ALE po 21 to miejsce odzyskuje swoją dawną świetność (już mniejsza z tymi budami na środku placu i zamkniętym balkonem od ochroniarzy… ) i powraca klimat tego miejsca, uliczni grajkowie, rozświetlone ściany budynków, pomnik i najmilsze zaskoczenie balkon z bramkami ma na noc demontowaną jedną poprzeczkę i można legalnie wejść na górę aby zobaczyć nocną panoramę centrum miasta i parlament.

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-26giAeheFK

Tego dnia mieliśmy kilka chwil odpoczynku na ławeczkach w cieniu. W trakcie jednej z nich gdy zatrzymaliśmy się na popas, w trakcie rozmowy z Rodzicami, z nieba spadły Nam pieniądze !!!
A było to tak :
Opowiadamy Rodzicom jak tam zwiedzanie i co było Naszym zdaniem warte zobaczenia a co nie, kilka anegdotek jakie Nas spotkały, aż tutaj nagle prawe ucho słyszy ten specyficzny dźwięk monety upadającej na trotuar. Pierwsza myśl komuś wypadły pieniądze.. nic dziwnego … lecz odruchowo głowa już się obraca w stronę miejsca dźwięku. Oczom nie ukazała się żadna postać, może to jakiś omam słuchowy spowodowany upałem ??!!
mija krótka chwila i dźwięk się powtarza lecz następuje 3 krotnie raz za razem. Wykazuję się niesłychanym (jak na mnie refleksem) i NIKOGO NIE WIDZE !!
Pytam Karoliny czy ze mną coś niebardzo w głowie czy Ona też słyszy dźwięk monet ? Kurde – słyszy !
Zaczynają mi się rozjeżdżać kropki w głowie – słyszę dźwięk monet, nie widzę źródła dźwięku ?!?!?!
Postanowiłem nie odpuszczać, aby kropki mi się połączyły – plan jest prosty ! Patrzę w miejsce gdzie słyszę kasiorkę ! Czekam, czekam , czekam
AŻ TU NAGLE jak nie gwizdnęło, jak nie dmuchnęło, jak nie huknęło !
Kątem oka milisekundę przed tym, na pierwszym piętrze wychyla się z okna czarne coś i szybko się chowa, po chwili pokazuje się dłoń czarnego cosia i chowa, zanim mózg przekalkulował co oko zobaczyło do ucha dobiega ten dźwięk – ZNOWU MONETA !
W tym momencie nastała światłość w otchłaniach mojej głowy, po ponownym czarnym cosiu w oknie ( bo teraz cała uwaga skupia się na oknie) – czarnowłosy chłopiec z lat 12 wychyla się przez okno, patrzy czy NIKT nie widzi (biedactwo nie wiedziało, że NIKT bacznie go obserwuje), po czym chowa się do środka wystawia rękę i wyrzuca z okna pieniądze. Na pewno robił to dla biednych potrzebujących Polaków. Na pewno nie okradał własnych rodziców.
Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-AYzpBi3JWk

Wtorek znowu skromnie, 10 km (ok 15.5 tys. kroków) zapowiadali deszcz w centrum więc poszliśmy oglądać koncert fontanny, na Wyspie Małgorzaty. W tej części Budapesztu miało nie padać wg. mojego radaru i tak też się stało :D No spadło kilka ciężkich kropli, ale można by je zliczyć na palcach 2ch dłoni.

Środa z rana bez zrywania się na spokojnie pakowanie i objuczanie dzielnego osiołka, aby przetransportować się do Wiednia przez Bratysławę.
Suzi tak się spodobało w Budapeszcie, że chciała jeszcze zostać. Niestety bardzo nieładnie się zachowała, tuż po ubraniu się. Można by powiedzieć, jak małe dziecko chcące coś ugrać demonstrując swoje zdanie.
Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-LqEyCCfnl1
Po krótkiej perswazji i przedstawieniu wizji spotkania się z Arszenikiem i Jego Hondą, wzięła się w garść i była gotowa do drogi w ciągu 30 sec.

Zakupy:
Osobiście zauważyliśmy, że najekonomiczniej jest stołować się w „SPAR szupermarket” obok jest Aldi ale w nim za to samo potrafi być cena wyższa o 200-300 HUF, oba 800 m od kempingu.
W celach podtrzymania wartości rodzinnych KCMu postanowiliśmy nasz wyjazd uhonorować bardzo tradycyjną potrawą. Z pomocą przyszedł gogle tłumacz. Trzeba będzie kiedyś napisać o niej jakiś wiersz. Np.

W sosie pomidorowym wykwintna Makrela,
lepsza od pierwszego lepszego, z keczupem serdela.

Gdy w brzuszku mały głód odzywać się zaczyna,
MAKRELA to najlepsza głodu zaspokojenia przyczyna.

Wytrzymuje temperatury dodatnie oraz ujemne,
Jej skonsumowanie jest nieziemsko przyjemne.

Nic dziwnego, że jest to KCMu ulubiony posiłek,
zajada się nią ze smakiem, nawet największy osiłek.

Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-BnaVmIIBWg

Rada dla potomnych chcących nie dać się naciągnąć na jedzonko.
Będąc w ścisłym centrum miasta zawsze unikamy kupowania jedzonka, oddalamy się zawsze i zawsze udaje się znaleźć to samo ale taniej lub dużo więcej. Przykładem niech będzie tamtejszy „kurtoszkalacz” (kołacz / kurtosz). Nasza wizyta dobiegała końca i jednak chcieliśmy zjeść kołacza z kraju pochodzenia. W taki oto sposób za 2 sztuki zapłaciliśmy 4 200 HUF (30 minutowy rejs stateczkiem widokowym po rzece to 5 000 HUF/os) w jedynym otwartym punkcie (poniedziałek był wolny od pracy). Następnego dnia wracając na kemping, idąc tę samą drogą co od 2ch dni chodzimy (końcowa stacja metra), naszym oczom ukazała się budka z kołaczami za 460 HUF sztuka :D

Kolejną tamtejszą rzeczą do spróbowania było „langos” tych akurat nigdzie nie znaleźliśmy przez 3 dni. Dopiero na koniec dnia 3ciego, gdy wracaliśmy na kemping (o dziwo na peronie) była buda gdzie starsza Pani serwowała tę przekąskę. Pani bezproblemowo zerknęła mi na telefon i przeczytała z google tłumacz po węgiersku „ proszę o 1 langos z czosnkiem”. Po oderwaniu wzroku od telefonu pojrzała na mnie, uśmiechnęła się i za chwilkę pyta o coś po ichszemu. Gdy zobaczyła moje zdziwione oczy pokazała na placka i pokazała kształt pudełka, a potem palcem na niego i palcem wskazującym w stronę podłogi. Mój światły umysł w mig złapał o co chodzi i powtórzyłem gest palca w stronę podłogi. Pani odwróciła się i dała nam dodatkowe kilka serwetek. (rafip……… tutaj nie było pstryknięcia palcami i gestu w stronę podłogi ... a serwetki ….. już tłumaczę). Placek okazuje się być robiony w bardzo głębokim tłuszczu. Chyba nie znają sposobu ze spirytusem, aby się ciasto nie opiło nadmiernie tłuszczu. Serwetki były istnym wybawieniem, aby nie mieć wszędzie na sobie tłuszczu. Był na palcach i ściekał po brodzie przy łapczywszej konsumpcji ( RAFIP ….. ) 1 sztuka na 2 osoby w zupełności wystarcza, a mimo tego czuć było na żołądku „kluchę”.

Naszym zdaniem 3 dni na Budapeszt w pełni wystarczą :)

CDN.
"Boso ale w ostrogach"
Awatar użytkownika
NIKT
Klubowicz
 
Posty: 1560
Rejestracja: 10 lut 2013, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 661557838
Płeć: mężczyzna
Wiek: 34

Re: NIKTów wyjazd 2023 – Budapeszt, Bratysława, Wiedeń

Postautor: beniamin82 dodano: 29 cze 2023, 14:24

No no, świetnie się czyta... dzięki.
Obrazek
Awatar użytkownika
beniamin82
Klubowicz
 
Posty: 6680
Rejestracja: 21 cze 2009, 16:04
Lokalizacja: Zielina k.Krapkowic
Motocykl: Z125->Cruiser 250->BN251
Tel. kom.: 506177711
Płeć: mężczyzna
Wiek: 42

Następna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość