dojechałem do granicy w środku lasu i wyjechałem spod granicy w jeszcze głębszym lesie bez obaw Brachu, bedziesz 1 osobą, którą tam zabiorę z powrotem...stary Selmen trafi...jak po sznureczku...bez żadnych GPS-ów tfu...
selmen. Też lubię (i praktykuję) takie niedalekie wycieczki pt. "gdzie mnie jeszcze nie było". I właśnie drogi nieutwardzone, zapomniane wioski... i też na nikczemnym sprzęcie tylko, kurczę pisać mi się nie chce, leniwy na starość się robię
Stary Selmena nie jeździ bo dla niego motocykle Selmena to "zuo" ale na rozpoczęciu KCM w Tomaszowie kiedyś był, raz...ostatni... Krysz- tak coś patrzę, że mało Cię na forum ostatnio...może faktycznie trociny z doopy się sypią pomału