Jakkolwiek by to śmiesznie nie zabrzmiało,melduje powrót do domu.
Jak się goście rozjechali, akurat zdążyłem na plenerowych koncert Acidów. Fajnie tak leżeć na trawce i słuchać solidnego grania.
Pierwszy raz chodziłem jak turysta po rodzinnym mieście w ciuchach motocyklowych