Ja również dotarłem na chatę o 22 .
Tak samo jak Andrzejowi ,mi jechało się jeszcze gorzej bo mało pospałem po.......
Andrzej to nie ja ani Shipp to szalała 'KATRIN'
Stoimy sobie w lesie z Andrzejem a tu nagle podchodzi do nas jakiś pan i z uciskiem dłoni mawia; cześć Andrzej, cześć Grzeno ,tu stoicie to ja idę po moto a wy kombinujcie kto ja jestem, a my na to Jawos fajnie że wpadłeś.
No i Luk@ z Koleżanką coraz bardziej mnie zadziwia tyle km dosłownie po to by wypić piwo z kolegami