Cezetą 350 do Maroka

Tu zamieszczamy wszelkie informacje o imprezach motocyklowych.
moderatorzy: Mlynaszz, Luca

Cezetą 350 do Maroka

Postautor: daro dodano: 22 sty 2009, 00:13

Słuchaj nie wiem czy w kilka maszyn byłoby lepiej niż jedną starą 350(Jawa,CZ).Ja swoją Jawą 350,co kiedyś śmigałem nie odważyłbym się poza Polskę wyjeżdżać. Ten rupieć psuł się przepotwornie. Keeway,którego obecnie dosiadam,to jednak już o klasę lepszy pojazd.
Dwie główne zalety wycieczek w kilka motorsów:
1. Razniej i weselej,bo jest się do kogo odezwać zwłaszcza jak trasa daleka. Jest z kim imprezować i zwiedzać.
2. Nie zostaniesz sam gdzieś w polu z maszyną,która uległa awarii,bo kumple pomogą. A poza tym co kilka głów do myślenia to nie jedna. I raczej prawie każdy klucz się znajdzie.
Dwie główne wady:
1. Trzeba umieć jezdzic w grupie. Uważać aby nie zaliczyć dzwona z kolegą i nie pogubić się w trasie.
2. Przelotowa będzie na pewno niższa i czas przejazdu wydłuży się. Również dla tego,że jeden chce kupkę,inny by coś zjadł a jeszcze inny odpoczął. Jeden by zobaczył to a inny ma to w d..e i woli zwiedzać co innego albo wracać.
Ja osobiście wolę jezdzić sam,bo łatwiej wyprzedzać i nie trzeba na nikogo czekać. Dokucza jednak brak towarzystwa.
Awatar użytkownika
daro
Forumowicz
 
Posty: 472
Rejestracja: 27 kwie 2008, 23:45
Lokalizacja: Izabelin k/Wawy
Motocykl: prawie Yamaha Virago 250:)
Płeć: mężczyzna
Wiek: 47

Cezetą 350 do Maroka

Postautor: LEFTHANDY dodano: 24 sty 2009, 22:08

Jak tylko zrobi się... nie zimno, jadę do Polic. Obejrzeć fajne ruinki.
Sprawdź, czy twoje spasione dupsko pasuje do wymarzonego sprzęta: http://cycle-ergo.com/
Awatar użytkownika
LEFTHANDY
Forumowicz
 
Posty: 1620
Rejestracja: 28 mar 2008, 11:02
Lokalizacja: Praga_TARG?WEK
Motocykl: Rude Bettie V250
Płeć: mężczyzna
Wiek: 51

Cezetą 350 do Maroka

Postautor: daro dodano: 28 sty 2009, 01:38

Tls tu nie ma co wpadać w kompleksy,tylko trzeba jezdzić i cieszyć się z życia. Ja jak będzie trochę cieplej planuję wypad do Nidzicy,czyli najbliższego zamku krzyżackiego od Wawy(jakieś 150 km.) Taka jednodniowa wycieczka na rozprostowanie kości:) Jakby ktoś się pisał,to dać znać.
Awatar użytkownika
daro
Forumowicz
 
Posty: 472
Rejestracja: 27 kwie 2008, 23:45
Lokalizacja: Izabelin k/Wawy
Motocykl: prawie Yamaha Virago 250:)
Płeć: mężczyzna
Wiek: 47

Re: Cezetą 350 do Maroka

Postautor: selmen dodano: 06 sty 2015, 12:06

Może lekko nie do końca w temacie ale też dwusuwami i też daleko i baardzo archiwalnie:
http://ikm.wz.cz/index.php?module=artic ... 0000000243
a tu Nordkapp na Junaku i WSK:
https://plus.google.com/photos/10805066 ... psrc=pwrd1
Non Omnis Moriar...
Awatar użytkownika
selmen
Klubowicz
 
Posty: 1455
Rejestracja: 19 sie 2010, 22:08
Lokalizacja: Białystok; Czerwony Bór
Motocykl: WSK;KZ550;Fj;R1100RT;Duke II
Płeć: mężczyzna
Wiek: 49

Re: Cezetą 350 do Maroka

Postautor: beniamin82 dodano: 06 sty 2015, 12:37

Obeszło się bez większych napraw, poza ciągłym dokrecaniem śrub i nakrętek, które na pierwszych 200km dokrecać trzeba na każdym postoju.

Czyli Romet utrzymał standardy :-). bo dziś też trzeba dokręcać co chwilę, dopóki się wszystkich nie dokręci.
Obrazek
Awatar użytkownika
beniamin82
Klubowicz
 
Posty: 6681
Rejestracja: 21 cze 2009, 16:04
Lokalizacja: Zielina k.Krapkowic
Motocykl: Z125->Cruiser 250->BN251
Tel. kom.: 506177711
Płeć: mężczyzna
Wiek: 42

Re: Cezetą 350 do Maroka

Postautor: Jack dodano: 06 sty 2015, 17:05

Nigdy bym nie pomyślał, że 42 lata temu komary mogły przejechać prawie bezawaryjnie trasę dziewięciu tysięcy kilometrów w dodatku w ciężkich warunkach :D
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2241
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Yamaha FJ 1200
Płeć: mężczyzna
Wiek: 56

Re: Cezetą 350 do Maroka

Postautor: wydech dodano: 06 sty 2015, 17:10

wrew pozorom kiedyś sprzety były duzo wyższej jakości, były produkowane na lata nie to co teraz
Awatar użytkownika
wydech
Klubowicz
 
Posty: 1225
Rejestracja: 14 lis 2012, 20:09
Lokalizacja: okolice Torunia
Motocykl: TS 350+GSF 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 51

Re: Cezetą 350 do Maroka

Postautor: beniamin82 dodano: 06 sty 2015, 18:46

Wydech trochę bym się nie zgodził. To co mój dziadek wszystko w wsk M150 musiał sam zrobić w ciągu 25tyś km to dwa razy więcej niż ja zrobiłem romecie 125 przez 18tyś km.
Tak trochę nam się marzy to że tamte polskie sprzęty były super, te 9tyś km dla tamtych sprzętów to pikuś w stosunku do 29tys które spokojnie zrobił gość na junaku 901 z silnikiem 139fmb.

Ja też mogę powiedzieć że moim najlepszym samochodem był wartburg w dwusówie. Mam sentyment i miłe wspomnienia ale to właśnie on "nauczył" mnie mechaniki.

P.S. Podróż życia pewnie dla tych motorowerzystów. Dla nich szacunek za wytrwałość i odwagę.
Sprzęty to sprawa drugorzędna.
Obrazek
Awatar użytkownika
beniamin82
Klubowicz
 
Posty: 6681
Rejestracja: 21 cze 2009, 16:04
Lokalizacja: Zielina k.Krapkowic
Motocykl: Z125->Cruiser 250->BN251
Tel. kom.: 506177711
Płeć: mężczyzna
Wiek: 42

Re: Cezetą 350 do Maroka

Postautor: wydech dodano: 06 sty 2015, 20:33

Beniamin, nie zgodzę się z Tobą, rozumiem że obecnie jest moda na krytykowanie jakości sprzętów z czasu PRL, ale to nie do końca prawda. Jeżeli weźmiesz pod uwagę jakość dróg, olejów, paliwa to okaże się że te sprzęty są naprawdę mocne. Kiedyś wspominałeś ze uczyłeś się jeździć na WSK ile ona miał lat ? Jeszcze chyba dziadka ?
Czy uważasz ze współczesny Junak jest wstanie przeżyć tyle lat co ta WSK ?

a jeżeli chodzi o samochody z tamtych czasów to jeszcze dają radę https://www.youtube.com/watch?v=mqX78krdiH0
Awatar użytkownika
wydech
Klubowicz
 
Posty: 1225
Rejestracja: 14 lis 2012, 20:09
Lokalizacja: okolice Torunia
Motocykl: TS 350+GSF 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 51

Re: Cezetą 350 do Maroka

Postautor: beniamin82 dodano: 06 sty 2015, 20:58

Tu nie chodzi o modę i krytykowanie tamtych sprzętów. Na tamte czasy mieliśmy dobre sprzęty.
Choć wiadomo że MZ-ka była lepsza od wsk. Tak samo jak simson SR2 był lepszy od Komara. A Honda Cub 70 biła rekordy wytrzymałości.

Tak, zaczynałem jeżdzić motorynką potem WSKą.
Dziadek w WSK miał kupę problemów, od notorycznie odkręcającej się płytki przerywacza po pęknięty przedni bęben hamulcowy (rozsypał się w mak podczas hamowania).
Nowy zestaw napędowy co 6 - 10tyś km mimo gotowania łancuchu w ŁT40. Że o wymianie sprzęgła po 15tyś i szlifie cylindra po 20tyś.km nie wspomnę.
Jak dostałem ten motor to już miał nieoryginalne magneto i naderwany klin wału (przy przebiegu 25tyś.km) a instalacja elektryczna nadawała się do wymiany.
Takie są fakty.

Gdyby współczesny junak 901 nie miał plastikowych owiewek a był cały z metalu oraz był tak samo naprawiany na czas jak WSKa mojego dziadka to spokojnie za 40lat by nadal jeździł, oczywiście limit km obowiązuje.
Popatrz ile tych sprzętów jeździło wtedy po drogach. Teraz zostały te najlepsze sztuki (wyprodukowane w środę).
Tamte sprzęty były dobre bo były 100% nasze.

Jestem fascynatem tamtych sprzętów, tak samo jak miło wspominam mojego wartburga. Z nostalgią...

Mogę się zgodzić że pojazdy z lat 90tych są dużo lepsze od współczesnych porodukowanych na 10lat.
Ale nie ma się co oszukiwać, komunistyczne pojazdy były produkowane na miarę naszych możliwościm a wiadomo że czerwony przyjaciel blokował mnóstwo inicjatyw.

P.S. W mojej obecnej motorynce kosz sprzęgłowy jest nitowany aluminiowymi nitami... a wyciek oleju przekładniowego przez filc od wysprzęglika jest normą (wadliwy odlew karteru)
Obrazek
Awatar użytkownika
beniamin82
Klubowicz
 
Posty: 6681
Rejestracja: 21 cze 2009, 16:04
Lokalizacja: Zielina k.Krapkowic
Motocykl: Z125->Cruiser 250->BN251
Tel. kom.: 506177711
Płeć: mężczyzna
Wiek: 42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Imprezy motocyklowe

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości

cron