autor: Niebieski dodano: 28 lip 2013, 22:28
Witam Was Kochani po dłuższym czasie, za co przepraszam, ale było zbyt wiele we mnie złych emocji wymieszanych z innymi równie ciężkimi, by to wszystko czytać, mam nadzieję że nikogo nie uraziłem tym milczeniem.
Wszystkim, bez wyjątku, Wszystkim którzy są z nami wielkie, z serca płynące dziękuję, kochamy Was!
Do tej pory otrzymaliśmy od Was morze miłości, przyjaźni, serdeczności, że z pasji do 2oo zrodziła się nam nowa Rodzina, od tego już uwolnić się nie można, zapomnieć, porzucić. Pewnie byłbym nikim bez mojej Ani na zlotach, spotkaniach, bo to Ona robiła za duszę towarzystwa, ja Ją tylko dowoziłem i korzystałem z Jej mocy, którą zarażała jak mało kto. Ten mój wulkan, chodząca energia, zawsze roześmiana nad wyraz nawet - Decybel, to jak każdy z Was część rodziny bez której ciężko będzie tak samo funkcjonować i tu pojawia się wielki smutek i żal. Pamiętajcie proszę jednak o stylu życia Ani, ona brała życie naprawdę wielkimi garściami, tak jak tylko mogła, tak się światem, ludźmi cieszyła, chłonęła każdy możliwy weekend na spotkaniach z Wami, jak też z innymi znajomymi i rodziną oczywiście. Pamiętajcie proszę, bo pewnie jak Ją znam chciałaby abyśmy My dalej żyli trochę jak Ona, brać co można, cieszyć się z czego tylko można, bo życie piękne jest, bo życie krótkie jest! Ja z Anią jesteśmy osobami wierzącymi i wierzymy w ten lepszy świat, tam jak wspominaliście jest już wesoło, więc będzie łatwiej trafić nam słysząc Ani wesoły głos!
Pożegnanie na forum, pogrzeb - jeśli mogę mówić o czymś wspaniałym w takiej chwili, to to co się czuło od Was nie czytając nawet forum. Przekazywano mi namiastkę tego co tu dzisiaj przeczytałem, za każdym razem na mej dotąd nie wiem dla czego kamiennej twarzy rosły łzy jak szalone, to chyba miłość, znów ryczę, dziękuję Wam za to Kochani! To dzięki Wam nie czułem tylko smutku i złości, niedowierzania co pozwalało na zamarcie mojej twarzy, ale pokazywał się też żal, tęsknota, straszna tęsknota, bezsilność i w końcu łzy, które tak chciałem Ani ofiarować, dziękuję! Wszystkim, którzy nas wspierali, nie tylko mnie, ale też naszą rodzinę, rodzinę Ani która tutaj też co nieco przeczytała bardzo mocno dziękujemy! Rozumiemy, że nie każdy może przyjechać, że ciężko dostać urlop dla osoby niespokrewnionej, więc dziękujemy za dobre słowa, pozytywne myśli, modlitwę, bardzo dziękujemy!
Kiedyś marzyłem, później i Ania ze mną co jakiś czas rozmawiała o takim przejeździe utworzonym z motocykli, jak do ślubu w Żarach. To co było na pogrzebie, sam pogrzeb mogę tylko opisać jako spełnienie mojego marzenia, mam nadzieję że też i Ani, to było coś wspaniałego, nie umiem wyobrazić sobie piękniejszego pożegnania, wszystkim więc tutaj biorącym udział czynny, czy bierny również wielkie dziękuję, to było piękne!
Kochani, choć głupio może to pisać, ale czuję że Ania klepie mnie po ramieniu, że tak mam właśnie pisać - życie toczy się dalej... Tak jak na obiedzie po pogrzebie, wspominajmy Anię z uśmiechem na ustach, cieszmy się z Jej zachowań, trzymajmy Ją ciepło w sercach i cieszmy się życiem, Ania tego na pewno nam życzy, będzie nad nami czuwać i sprawdzać, czy umiemy się bawić, zarażać dobrym towarzystwem nawet bez Niej.
Kocham Was Kochani moi, jeszcze raz wielkie dziękuję za wszystko!