Automatyczna oliwiarka łańcucha.

[Deamiens]

Właściwie nie jest to nic odkrywczego, ale przeglądając swoje "archiwa prasy" natknąłem się na to, może komuś potrzebny jest "impuls" do działania, tak jak mi .

Za pewien czas powinienem tu też wrzucić opis wykonania swojej własnej oliwiarki, muszę tylko pokombinować jak to stworzyć i dostosować .

[oleńka]

Może to Ci pomoże . Jest tu opis, jak zbudować oliwiarkę :

http://zbyhu1.republika.pl/moto/scottoiler.htm

[Arcon]

Smarowanie smarowaniem, a nie trzeba przypadkiem też umyć łańcucha z kurzu i syfu, raz na jakiś czas chociaż?

[thomas]

1 mycie na 3 smarowania , jak to przeliczyć przy automacie/wychodziło by raz na 1200km/.Taka smarownica to dobra alternatywa dla łańcuchów oringowych.Spróbuję stworzyć sobie takie cudo.Najtanszy scotoiler w katalogu Polo to 130 euro,motywacja finansowa też jest.

--- EDYTOWANY Dzisiaj, 13:02 ---

stare ale aktualne

Postprzez Luca w 05 Maj 2008, 11:55
Ponieważ co 500km trzeba sobie nasmarować łańcuch olejem przekładniowym ale przed smarowaniem należy dobrze wyczyścić łańcuch z poprzylepianego piachu i innego syfu, postanowiłem się zabrać za tą operację po raz kolejny.
Olej miałem przygotowany, tylko gdzieś mi się zapodziała szmatka. Z braku laku postanowiłem sobie radzić czym popadnie.
Mój wzrok zamarł na przypadkowo znajdującej się w pobliżu pończosze mojej żony.
Popatrzyłem w prawo, potem w lewo, czy nikt przypadkiem tego nie widzi i cap, zdobycz jest już moja.
Owijam tym wynalazkiem łańcuch i dawaj ruchem posuwisto zwrotnym. Eureka, to działa
Zwykła szmata nie do końca czyściła łańcuch, jak już się trochę zapaskudziła to rozcierała paskudztwo dalej a damska pończocha działa idealnie. Cały syf wciska się w te małe otworki i łańcuch zostaje czyściutki jak nigdy Potem to już tylko oliwionko i o dziwo łapy zostają czyste jak to się umiejętnie zrobi.
Uwaga: pończochy nie należy pod żadnym pozorem zwracać właścicielce bo może się to skończyć bardzo dużymi represjami. Najlepiej zutylizować gdzieś głęboko w koszu a na pytanie GDZIE JEST MOJA POŃCZOCHA cicho pogwizdujemy patrząc w kierunku bezkresnej przestrzeni kosmusu.
Kurcze musze to opatentować

[Peliks]

Jakoś przez dwa sezony jeżdżąc Honlejem mi to nie przeszkadzało. Teraz Romanem zrobiłem ledwo 1600 kilometrów i już mnie nerw chwytał a krew zalewała. I nie chodziło mi o uciążliwość w smarowaniu co 300-400 kilometrów tylko to że ciągle felga była uwalana syfem ze sprayu który ciężko jest usunąć. Poczytałem w necie jak Inni to zrobili i zabrałem się za swój "automat". Z góry postawiłem trzy warunki po pierwsze primo TANIO, po drugie primo NIE WIDOCZNIE, po trzecie primo SKUTECZNE DZIAŁANIE. Od razu powiem że dwa pierwsze spełniłem (jak dla mnie) a czy trzecie to się okaże w ciągu następnego sezonu. Koszt całości około 15 zł (nie liczę elektrozaworu który dostałem a kosztuje nowy około 35 zł). Montaż banalnie prosty. Jeśli ktoś chce na na moim chomiku są fotki z czego i jak to zrobiłem. Link poniżej folder A S Ł. Pozdrawiam. Peliks.

[Szubi]

Gratulacje też o tym myślę bo smarowanie co 3-4 dni naftą, hipolem zajmuje trochę czasu a nie zawsze ten czas jest.

[mike_russ]

Też o tym myślałem, tylko chciałbym żeby to działało samoczynnie, zamiast stale włączać i wyłączać... Myślałem o mechanicznym napędzie, ale elektrozawór to prostsza konstrukcja, tylko trzeba jakiś czujnik wykrywający ruch łańcucha/koła/zębatki, chyba żeby to zasilać ze świateł...

[Dobry]

nie zadaleko masz dozownik od łańcucha?

[Peliks]

Odpowiedzi.
Mikeruss-podłączyłem pod oświetlenie tablicy rejestracyjnej(najbliższa kostka pod fotelem) w ten sposób nie zapomnę włączyć smarowania
Żołnierz- metoda prób i błędów , chyba jest idealnie (kropla oleju ociera się o zębatkę i spływa na łańcuch).
I jeszcze jedno ustawiłem dozowanie (zaworkiem akwarystycznym) na jedna kropla co 40 sekund ma być git (podpatrzone). Pozdrawiam. Peliks.

[pimpo71]

No Marku będę musiał zobaczyć na własne oczy jak to działa ale pomysł super