Ściemka, piszę bo nie znam się na prądzie i potrzebuję pomocy
Od dłuższego czasu borykam się w Suzi ze złodziejem prądu, a tylko dlatego że szkoda mi ponad 300 cebulionów na nowy akumulator
Problem polega na tym, że po ok 3 tygodniach od naładowania akumulatora multimetr pokazuje mi ok 5V
Instrukcja obsługi mówi, że "wyciek" prądu może być, ale poniżej 3mA - u mnie jest 5mA (0.05) ...
Multimetr za "dyche" jakiś z szafki ustawiłem na "10A" i pokazuje mi 0.05 a powinien 0.03 (chyba bo nie mam pojęcia)...
Pomyślałem sobie, że może mam któryś przekaźnik uszkodzony i wiecznie załączony co powoduje rozładowywanie
Znalazłem je i rozpiąłem aby zobaczyć czy coś się zmieni niestety cały czas 5mA (0.05) ... Jedynie rozpięcie Przekaźnika rozruchowego (starter relay) poskutkowało wynikiem 0 mA (0.00).
Dodatkowo rozpiąłem gniazdo USB i ledowy tester akumulatora CTEK .. nic się nie zmieniło .... nadal 0.05 mimo, że USB jest bezpośrednio do aku.
Gniazdo USB jak wstawiałem moto do garażu rozłączałem (wyjmowałem bezpiecznik z kabla), a mimo to bateria pada na 5V...
Jedyne co może mi zjadać prąd to GPS z wbudowaną baterią 150mAh...
Dodam jeszcze, że poprzedni właściciel wsadził w moto nowy akumulator i przez 2 lata motocykl stał (zrobił 1 tys km) z podpiętym gniazdem USB bezpośrednio do akumulatora.
Zastanawiam się, czy to nie zniszczyło akumulatora bo przetwornica wiecznie zbijała 12V na 5V i tak przez 2 lata ..
Ładuję teraz akumulator prostownikiem i zobaczę czy będzie trzymał prąd czy spadnie poniżej 12V samoistnie.
Chętnie posłucham sugestii i wykonam zalecone czynności bo już brakło mi pomysłów i stawiam na wariant - nowy akumulator.