jacek.rc pisze:Tak szczerze ,to nawet nie wiem ile ma koni ,kW czy czegoś
daro pisze:Na dojazdy 10 km w jedną stronę w zupełności wystarczy Ci motocykl 125ccm, a nawet wystarczy 50 ccm. Na termobag z rakietami konieczny będzie plecak, albo duże sakwy/kufry. Na przejazdy rzędu 100 km w jedną stronę też od biedy wystarczy 125ccm, a nawet 50 ccm. Tylko prędkość będzie dość niska i mało komfortowa. Prędkość "przelotowa" czterosuwowej 125ccm to około 70 km/h.
1. Przynajmniej 80 km/h bez trzęsawki i wycia, to już 125ccm odpadają.
2. Kupując tani, chiński motocykl nie licz na chłodzenie inne niż powietrzne. Niestety w upalne dni, oraz w miejskich korkach może się zdarzyć że motocykl zacznie Ci z przegrzania słabnąć. Jednak zdarza się to bardzo rzadko, tylko w wyjątkowo gorące dni. A recepta jest taka że należy się zatrzymać na powiedzmy 20 minut i trzeba dać motocyklowi ostygnąć.
3. Wszystkie chińskie motocykle przy pewnej prędkości obrotowej silnika wpadają w drgania. 125ccm wpadają w drgania przy mniejszej prędkości niż 250ccm. Wynika to ze sztywnego zamocowania silnika w ramie. U mnie (250 ccm) te drgania to tak na prawdę jedynie delikatne mrowienie przy pewnej prędkości obrotowej silnika. Po prostu jest pewien mały moment w którym moto "mrowi.
4. Silniki 125-250 ccm nigdy nie będą "gadać" jak przynajmniej 600 ccm, więc zapomnij o wielkich doznaniach odsłuchowych. Mój 250 ccm "gada" sobie po cichu i bardzo to w nim lubię. Na trasie ryk silnika może z czasem okazać się bardzo uciążliwy, nawet do tego stopnia że się chce rzygać. A aby osiągnąć większy ryk silnika możesz rozwiercić wydechy.
5 To jest trudny temat. "Japończyki" bez wątpienia mają dużo lepszą jakość niż "chińczyki". Jednak problem jest w zakupie wiarygodnego i zadbanego egzemplarza. Większość ogłoszeń to odpicowane i zajeżdżone żużle z Niemiec. Niestety, część naszych rodaków wyciąga szroty z Niemiec i innych krajów, pucuje je i wystawia jako motocykl po dziadku, jeżdżony tylko do Kościoła i t.p. Koszt napraw może wynieść tyle ile kosztuje nowy "Chinol". Ale zawsze można obejrzeć taki motocykl z zaufanym serwisie.
5a. Gwarancja na motocykle chińskie jest raczej symboliczna i zazwyczaj wynosi około 6500 km przebiegu. Przy tak małym przebiegu awarie też będą symboliczne...Chociaż to się zmienia. Ostatnio widziałem gwarancję 2 lata na silnik bez limitu przebiegu...
5b. Części można znalezć. Niestety czasem potrafią kosztować tyle, ile do "Japończyka". Ale na ogół są tanie.
5c. Spadek wartości to najgorsze pytanie, bo zazwyczaj traci się wiele. Jak kupujesz tani, Chiński motocykl za marne 5 tys. zł, to nie licz na to że zrobiłeś interes życia. To tak jakbyś kupił jednorazówkę. Ja bym to porównał do kupna roweru.
Tak czytam i się zastanawiam chyba miałeś to napisać na innym forumdaro pisze:Na dojazdy 10 km w jedną stronę w zupełności wystarczy Ci motocykl 125ccm, a nawet wystarczy 50 ccm. Na termobag z rakietami konieczny będzie plecak, albo duże sakwy/kufry. Na przejazdy rzędu 100 km w jedną stronę też od biedy wystarczy 125ccm, a nawet 50 ccm. Tylko prędkość będzie dość niska i mało komfortowa. Prędkość "przelotowa" czterosuwowej 125ccm to około 70 km/h.
1. Przynajmniej 80 km/h bez trzęsawki i wycia, to już 125ccm odpadają.
2. Kupując tani, chiński motocykl nie licz na chłodzenie inne niż powietrzne. Niestety w upalne dni, oraz w miejskich korkach może się zdarzyć że motocykl zacznie Ci z przegrzania słabnąć. Jednak zdarza się to bardzo rzadko, tylko w wyjątkowo gorące dni. A recepta jest taka że należy się zatrzymać na powiedzmy 20 minut i trzeba dać motocyklowi ostygnąć.
3. Wszystkie chińskie motocykle przy pewnej prędkości obrotowej silnika wpadają w drgania. 125ccm wpadają w drgania przy mniejszej prędkości niż 250ccm. Wynika to ze sztywnego zamocowania silnika w ramie. U mnie (250 ccm) te drgania to tak na prawdę jedynie delikatne mrowienie przy pewnej prędkości obrotowej silnika. Po prostu jest pewien mały moment w którym moto "mrowi.
4. Silniki 125-250 ccm nigdy nie będą "gadać" jak przynajmniej 600 ccm, więc zapomnij o wielkich doznaniach odsłuchowych. Mój 250 ccm "gada" sobie po cichu i bardzo to w nim lubię. Na trasie ryk silnika może z czasem okazać się bardzo uciążliwy, nawet do tego stopnia że się chce rzygać. A aby osiągnąć większy ryk silnika możesz rozwiercić wydechy.
5 To jest trudny temat. "Japończyki" bez wątpienia mają dużo lepszą jakość niż "chińczyki". Jednak problem jest w zakupie wiarygodnego i zadbanego egzemplarza. Większość ogłoszeń to odpicowane i zajeżdżone żużle z Niemiec. Niestety, część naszych rodaków wyciąga szroty z Niemiec i innych krajów, pucuje je i wystawia jako motocykl po dziadku, jeżdżony tylko do Kościoła i t.p. Koszt napraw może wynieść tyle ile kosztuje nowy "Chinol". Ale zawsze można obejrzeć taki motocykl z zaufanym serwisie.
5a. Gwarancja na motocykle chińskie jest raczej symboliczna i zazwyczaj wynosi około 6500 km przebiegu. Przy tak małym przebiegu awarie też będą symboliczne...Chociaż to się zmienia. Ostatnio widziałem gwarancję 2 lata na silnik bez limitu przebiegu...
5b. Części można znalezć. Niestety czasem potrafią kosztować tyle, ile do "Japończyka". Ale na ogół są tanie.
5c. Spadek wartości to najgorsze pytanie, bo zazwyczaj traci się wiele. Jak kupujesz tani, Chiński motocykl za marne 5 tys. zł, to nie licz na to że zrobiłeś interes życia. To tak jakbyś kupił jednorazówkę. Ja bym to porównał do kupna roweru.
Piękny mogę potwierdzić widziałem na własne oczy a powiem więcej nawet na nim siedziałemjacek.rc pisze:Ten ostatni ,to u nas nazywa się keeway superlight (może prawie) ,a że jest piękny to wiem ,bo śmigam nim już od 2012r.
Dużo zależy od tego jaki jesteś wielki (170 -180 OK) , 80 to spokojnie w 2 osoby można jechać ,dziwiek jest fajny ,na wolnych obrotach ,po rozwierceniu wydechów ,jadąc 80 przez las to wiewiórki spierd...ą , na dzisiaj 27k i wymieniony tylko łańcuch , spalanie 2,3-2,7.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości