autor: Luca dodano: 14 mar 2017, 14:36
Gdyby znalazło się chociaż trzy, cztery motocykle chętne to moglibyśmy zrobić szybki wyskok na ukraińską Połoninę Równą. Termin ostatni weekend maja 26-28.05.2017 lub gdyby była kiepska pogoda to rezerwowo tydzień później, czyli pierwszy weekend czerwca 2-4.06.2017.
Start byłby w piątek rano z jakiegoś pola namiotowego w Bieszczadach, czyli jak ktoś ma daleko to musi poświęcić jeszcze jeden dzień na dojazd.
W piatek pojechalibyśmy sobie na Ukrainę, przez Słowację i dzień zakończylibyśmy na wysokości około 1500m n.p.m. podziwiając okoliczne widoki.
Noc trzebaby spędzić w namiotach, lub w śpiworach podziwiając gwiazdy o ile pogoda na to pozwoli.
W sobotę po obozowym śniadaniu byłby lajtowy powrót malowniczą trasą do przejścia granicznego w Krościenku. Po drodze oczywiście konkurs picia ukraińskiego kwasu i takie tam.
Noc z soboty na niedzielę spędzilibyśmy na tym samym polu namiotowym z którego był start a w niedzielę spokojny powrót do domu.
Czyli dla tych co mają dalej potrzebne byłyby cztery dni, czwartek,piątek, sobota i niedziela.
Ewentualnie, gdyby nikt nie był w stanie wygospodarować tyle dni, to istnieje możliwość wersji hardkor i będzie o jeden dzień mniej, czyli w sobotę skoro świt wyruszamy na podbój Ukrainy z pola namiotowego w Bieszczadach i tego samego dnia za wszelką cenę wracamy w Bieszczady. Będzie to jednak bardzo, bardzo męczące i nie będzie miejsca na lajtowe delektowanie się okolicą. Oczywiście ja się dostosuję do zapotrzebowania większości.
Wymagania konieczne:
Paszport i zielona karta
Dobrze jest też mieć wykupione dodatkowe ubezpieczenie w razie jakiś problemów zdrowotnych.
Wydaje mi się, że każdy motocykl powinien dać radę wyjechać na Połoninę o ile prześwit pod silnikiem nie ma mniejszy niż 13cm. Gdyby ktoś jednak uparł się jechać niskopodłogowcem to niech zdaje sobie sprawę, że może uszkodzić motocykl. Z resztą każdy może, jak coś pójdzie nie tak.
Zawsze można zostawić jednoślada we wsi i wynająć szaloną Ładę, która nas wywiezie na sam szczyt. To samo tyczy się motocykli 125cc, gdyby brakło im mocy na podjeździe.
Oczywiście każdy odpowiada za swoje czyny, ja tylko służę wiedzą i doświadczeniem zdobytym na tej trasie.
Mam nadzieję, że ekipa się zbierze i wyjazd się uda, choć obawy mam, bo jak coś planuję z wyprzedzeniem to mało kiedy jest tak jak w planach.