Każdy ciąg schodów mógłby być "tym ostatnim"
Na początku było to nawet fajne, ale po kolejnych "wejściach" pot zaczął lać się strumieniami. Na początku po twarzy, potem tu i ówdzie
No. Wreszcie wyjście "z lasu". Teraz w pełnym słońcu pod górę. Ach te schody..................Czy one się kiedyś skończą? Zaczynam nazywać tą trasę "Drogą Miliona Schodów"
Tam pośrodku zdjęcia widać czerwony dach domku. Stamtąd ruszaliśmy
Krajobraz bajeczny.............Pogoda dopisuje. Świeci słońce. Przejrzystość powietrza zajeb..............
"Wspinaczki" ciąg dalszy.................