Cześć.
Na razie jedynie się zastanawiam i teoretyzuję, gdyż popsuć coś dobrego jest bardzo łatwo niestety.
Pytanko do kolegów forumowiczów znających temat z autopsji:
Chodzi o dyszę 107. Obecnie w Zippie VZ-2 mam 100, dla mnie wystarczy, ponieważ Zipp z założenia jest tanim środkiem transportu do pracy i ogólnie jak widzę wszędzie, może za miastem prędkość max mała, ale i tak śmigam 80-85 km/h żeby go nie żyłować/pałować czy jak kto, to tam nazywa (muszę tylko poprawić położenie iglicy po partaczach z serwisu... )
Niech wypowie się ktoś, kto miał dyszę 100 i założył 107 - jakie spalanie jest na niej? I co z silnikiem, nadal był bezawaryjny bo tym zabiegu?
Druga kwestia, czy silnik nie dostanie po dupie za bardzo. Nie chciałbym mu skrócić żywotności, a Zipp zostanie u mnie na długie lata, nawet jak zrobię prawko, to będzie do jazdy po mieście, do czego jest idealny
W zimę będę zmieniał zębatki (przednią na większą o 1 ząb, tylną na mniejszą też o 1 ząb + łańcuch oczywiście).
Zastanawiam się, czy gdybym założył dyszę 107 to wtedy z pewnością mogę zębatkę tylną założyć jeszcze mniejszą i spadną mi bardziej obroty przy prędkościach z jakimi się poruszam obecnie. Lecz czy dysza 107 za bardzo nie nadwyręży silnika i nie skróci jego żywotności? Nie zależy mi na zapierd***niu (od tego mam auto), to przecież 125 ccm - ma być ekonomicznie.
LWG.