Morph pisze:Hm ,tak się czasami zastanawiam jak ludzie zakręcali motocyklami jak nie znali przeciwskrętu
Wszyscy musieli wiedzieć, bo inaczej nie da się jechać moto czy rowerem, jest to niemożliwe (chyba że w bocznymi kółkami). Termin zapewne powstał z czasem. Tylko niektórzy co lepsi mistrzowie prostej nie potrafią go pogłębić, boją się, kombinują ciałem, pochylają się nie wiadomo po co. No i w panice/strachu hamowanie i prostowanie zakrętu.
Ja w czoperach b.lubię silniki. Te wolnoobrotowe V są cudowne, ten dźwięk uspokaja i relaksuje. Wspomniany wcześniej drag star 1100 ma właśnie takiego brata bliźniaka, bulldog bt1100, ten sam silnik i napęd z inną budą. Zarąbiste moto, miałem go gdzieś na 2 tyg w rękach.
Co do skręcania jeszcze. W tamtym roku ziomki polecieli gdzieś na zlot. Jeden z nich harasem w zakręcie właśnie wywinął niezłego gonga. Za szybko wszedł, nie mógł się więcej złożyć bo podesty były na stałe i przywitał się z rowem prostując zakręt. Inni w tym zakręcie sobie jakoś poradzili.
U nas w mieścinie są małe ronda i czasami przy organizowanych paradach są takie śmieszne sytuacje, że szorują podestami w takich wielkich obudowanych czoperach.