
kurkurior pisze:W moim voyadżerku za brak iskry uczyniłem odpowiedzialną niesprawną stacyjkę. Wszystko było poza iskrą. Smelałem przy module, cewkach, regulatorze, a iskra raz była, raz ciemna mogiła. Potrafiła mi zginąć w czasie jazdy. Pewnego razu, po przejażdżce próbnej (na której, tez przez pewien czas nie miałem iskry) gdy chciałem odciąć zapłon kluczykiem, przekręciłem kluczyk w "nie tę stronę" ( to była w zasadzie próba przekręcenia kluczyka) i motor mi zdechł. Rozebrałem stacyjkę wysypałem z niej jakieś malutkie kawałki plastyku (nie wiem gdzie się sypnęła), przeczyściłem "ścieżki zapłonu" i problem zginął. Jednak nawet teraz w czasie "prób i badań" aby przystosować stacyjkę yamaszki virago do wiązki mojego motonga, w czasie kiedy "badanie porównawcze" robię na oryginalnej stacyjce vojadżerka i smelam przy przewodach na odpalonym silniku, ten potrafi mi zamilknąć.
paweljunkers pisze:Żeby się nie męczyć a zlokalizowalo się kable zapłonu, to warto poprowadzić dodatkowy przewód akumulator biegun +,zapłon- warto zastosować bezpiecznik .Na kablu umieścić włącznik i w razie zaniku iskry załączyć wtedy wykluczymy lub poprzemy usterkę, a jak utniemy orginalny przewód to zyskamy włącznik antykradzieżowyMoże to i rzeźba ale czasem skuteczna.To post raczej do kurkurior.
paweljunkers pisze:Nigdy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie lutuj kabli lutowanicą transformatorową,w przypadku przepalenia grotu elektronikę szlak trafi
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości