Albo ja mam niezłą krzepę albo...

R150 i R250 mają zbliżoną wagę.
Postawiłem normalnie moto na tej jego podwójnej stopce. Przygotowałem dwa drewniane klocki (pomocne przy późniejszym ponownym zamontowaniu koła bo można je podłożyć i unieść koło). Poluzowałem łańcuch, odkręciłem z obu stron śruby, wybiłem ośkę na której utrzymywane było koło, pozbyłem się łańcucha z tylnej zębatki i... już miałem koło wraz z zębatką poza moto. Można wtedy odkręcić sobie zębatkę, wszystko oblukać łącznie z gumami zabieraka, otworami, śrubami a nawet szczękami hamulca tylnego.
Że tak powiem - więcej jest roboty z babą wieczorem niż z demontażem tego ustrojstwa
