Mam taką oto wątpliwość

Po około 30 sekundach od uruchomienia zimnego silnika jeden cylinder jest już ciepły, natomiast drugi zimny, jak gdyby nie pracował na wolnych obrotach. Po około 5 minutach, jeden z cylindrów jest już gorący, natomiast drugi ledwo „letni” (Prawy – ciepły, lewy – zimny). Po przejechaniu 50 km da się ręką wyczuć różnice temperatury. Po odłączeniu fajki od lewej świecy, motor uruchamia się normalnie i chodzi normalnie, po odłączeniu fajki prawej (ma wtedy chodzić tylko na tym zimnym cylindrze) motor chodzi, ale tylko gdy utrzymuje wysokie obroty, na niskich gaśnie od razu.
Dodatkowo, z rury lewego cylindra strasznie kaszle gdy jest zimny. Dopiero po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów, na luzie chodzi w miarę równo. Choć ten nieszczęsny lewy cylinder szybciutko się ochładza na luzie. Dodatkowo, wydechy lewej rury są o wiele zimniejsze niż prawej.
Aha, świece wymienione - napewno, gaźnik wyregulowany – podobno. Przed chwilą wróciłem z serwisu w którym mechanik w tym co opisałem powyżej nie widzi żadnego problemu

Mam nadzieję ze w miarę szczegółowo opisałem o co chodzi, będę wdzięczny za jakiekolwiek sugestie, jak można ten problem, o ile nie jest to przypadłość wszystkich rometów usunąć
