Hej! Mam poważny problem i nadzieję, że będę potrafił dokładnie opisać usterkę...
Sprawa miała miejsce jakiś czas temu. Pomny doświadczenia, że na paliwie lepszej jakości silnik zachowuje się o niebo lepiej postanowiłem zatankować 100 oktanów (shell). Romecina ucieszona zacnym napojem śmigała jak marzenie: lepsze przyspieszenie, mniej drgań i w ogóle zajebiście. Chyba nie muszę pisać, że to wykorzystałem i pozwoliłem sobie na ostrzejszą jazdę niż zwykle, ale nadal zgodnie z instrukcją (żadnych akrobacji strzałów ze sprzęgła czy zmiany biegów "na sucho". Jednak po kilku kilometrach maszyna zaczęła szarpać, myślę "nic to, podjadę do kolegi zajrzymy w filtr, naciągniemy łańcuch, sprawdzimy świece". Ale nic te zabiegi nie pomogły. Silnik na postoju zachowuje się idealnie żadnych zgrzytów ani stękania, ale podczas jazdy kiedy przyspieszam powyżej 20-30 km/h albo gdy dodam więcej gazu zaczyna szarpać! Kolega zauważył, że podczas ruszania łańcuch zachowuje się "jak szmata" opada prawie do ziemi i gwałtownie się naciąga, jak zachowuje się podczas jazdy nie stwierdziliśmy... Nie mogę jednoznacznie powiedzieć czy "szarpanie" jest wynikiem dławienia się silnika czy dławienie się silnika powoduje hmmm blokowanie napędu? Miałem kiedyś coś podobnego (szarpanie nie łańcuch- szmate ;P) w samochodzie, ale po wymianie filtra paliwa usterka zniknęła... Obawiam się, że to "coś w skrzyni" ale pojawieniu się usterki nie towarzyszył żaden zgrzyt czy trzask... Nie zajmowałem się tematem przez dłuższy czas bo nie było mnie w domu, dzisiaj poszedłem do garażu "może mu się odwidziało"- myślę sobie, ale nie- Romet nadal stroi fochy!
Sorry, za ten mało rzeczowy opis, ale nie jestem mechanikiem i nie znam terminów. Bardzo proszę o pomoc, może ktoś ma pomysł co to może być? Może komuś stało się coś podobnego? Chętnie odpowiem na wszelkie pytania naprowadzające. Jest szansa naprawić to w garażu czy będę musiał prowadzić motur do serwisu (na samą myśl o serwisie Rometa zgrzytam zębami) Z góry ogromne dzięki!
Pozdrawiam