Nie no bez przesady, pod górkę podjeżdża bez problemu

. Silniki w naszych moto stawiają jednak przede wszystkim na ekonomię - mało palą i są praktycznie bezawaryjne, a wady to mała moc i niski moment obrotowy - jednak moim zdaniem spełniają swoją funkcję, bo dowożą 2 osoby do celu. Kompromis jest potrzebny, ale każdy motocykl zupełnie inaczej zachowuje się podczas jazdy w 2 osoby i każdy kierowca nawet 60 konnej maszyny przyzna, że we dwójkę idzie gorzej. W końcu ludzie dochodzą do wniosku, że 60 KM to stoi praktycznie w miejscu i zaczyna się wyścig pojemności i mocy. Wracając jednak na ziemię, niestety w tych silnikach za wiele się nie uzyska niskim kosztem, usunięcie katalizatorów, polerowanie dyszy, regulacja gaźnika, odchudzenie motocykla, zmiana modułu, zmiana zębatek. Wszystko razem wzięte dużej różnicy nie zrobi. Pamiętaj, że te 16 koni mechanicznych musi rozpędzać 170 kg żelastwa + 120-140 kg mięcha ;) i do tego jeszcze napędzać alternator. W naszym przypadku przyjemności należy szukać w samej jeździe i na szczęście wiele jej można znaleźć.
Ps. Jeszcze wpadłem na inne rozwiązanie - zawsze można Plecaczkowi kupić drugi motocykl, tylko że wtedy spalanie wzrasta 2 krotnie

.