Ja akurat na moto jak zdawałem to miałem taki myk, że uczyłem się na suzuki gn250 a na egzaminie pierwszy raz jechałem yamahą nówką
No i balans. Pracujesz ciałem. "sklej się" z motocyklem
kamil_juri pisze:Szczerze mówiąc nie wiem co wy przeżywacieJazda moto to trochę jak rowerem. Balans i tyle. A egzamin to pestka. Na osobówkę też tyle stresu było? Wyluzuj, weź kilka oddechów, poczuj maszynę i tyle
Patrzenie na znaki i zachowania innych na drodze musisz mieć we krwi. Ale to nie tylko na egzaminie - przez całe życie.
Ja akurat na moto jak zdawałem to miałem taki myk, że uczyłem się na suzuki gn250 a na egzaminie pierwszy raz jechałem yamahą nówką![]()
No i balans. Pracujesz ciałem. "sklej się" z motocyklem![]()
kosimazaki pisze:kamil_juri pisze:Szczerze mówiąc nie wiem co wy przeżywacieJazda moto to trochę jak rowerem. Balans i tyle. A egzamin to pestka. Na osobówkę też tyle stresu było? Wyluzuj, weź kilka oddechów, poczuj maszynę i tyle
Patrzenie na znaki i zachowania innych na drodze musisz mieć we krwi. Ale to nie tylko na egzaminie - przez całe życie.
Ja akurat na moto jak zdawałem to miałem taki myk, że uczyłem się na suzuki gn250 a na egzaminie pierwszy raz jechałem yamahą nówką![]()
No i balans. Pracujesz ciałem. "sklej się" z motocyklem![]()
No to Panie Gagarin pojechałeś po bandzie![]()
Suzuki GN 250 - 17-22KM w zależności od rocznika, masa 130 kg ,
Yamaha YBR 250 (bo na takiej się zdawało) - 21 KM i masa 138 kg
obecnie zdajemy na:
Yamaha XJ6NA lub podobnych - 77,5 KM, masa 210 kg
Nie wnikając w szczegóły - obecnie masa motocykla o blisko 80 kg wyższa. A moc? no cóż, "jedynie" jakieś 50 KM więcejI o czym to świadczy? O niczym. Tego porównać po prostu nie wypada. To jeśli chodzi o same sprawy typowo techniczne. Zachowanie się motocykli o takiej różnicy w budowie i mocy jest skrajnie różne.
Druga sprawa - manewry na egzaminie. Egzamin jest skrajnie inny niż kiedyś. Każdemu, kto uważa, że obecnie zdanie go jest bezstresowe polecam po prostu przejechanie się na placyk WORDU (wiem, że kosztuje wykupienie godziny ale frajda ze sprawdzenia własnych umiejętności niezapomniana) i przejechanie całego egzaminu od A do Z. Dopiero po takim doświadczeniu można obiektywnie wypowiedzieć się o stopniu trudności egzaminu. Nie jest prawdą, że na ulicy jest tak samo i jak umiem ganiać po mieście to tym bardziej taki błachy egzamin z palcem w .... zdam.
Acha i jeszcze doczepcie sobie z tyłu taki kawałek tablicy jak na pojazdach egzaminacyjnych (wystaje poza obrys motocykla z tyłu na boki). Niby nic taka tablica nie zmienia a jednak. Szeroko wystaje na boki i to właśnie przez nią osobiście zaczepiałem pachołki czasami. Wcale nie stopką, nie butami a właśnie tabliczką.
Poczuć maszynę można kiedy już na niej trochę pojeździłeś, poznałeś sprzęt. Tego nie da się w dwa tygodnie dobrze opanować. Nie przeczę, że są urodzeni motocykliści i wsiada taki na każdy sprzęt jaki mu podstawią, stawia moto na gumie, jeździ stojąc nogami na siedzeniu itd. ale jaki to jest procent wszystkich normalnych, przeciętnych kierowców? 2- 3 %?
Ostatnia uwaga - dodanie gazu w celu wyprowadzenia go z przechyłu(na ósemce) jest ok jeśli człowiek jest w miarę doświadczonym motocyklistą. Tak się zresztą powinno robić wychodząc z zakrętów i innych podobnych sytuacji. ALE. Jeśli człowiek nie jest zbyt doświadczonym kierowcą moto, to takie pociągnięcie manetki może ci spiep..... cały manewr a co za tym idzie oblejesz egzamin. Dlaczego? Ponieważ niedoświadczony motocyklista kiedy czuje gwałtownie pochylający się sprzęt, nie pociągnie manetki delikatnie, z wyczuciem, tylko najczęściej w odruchu paniki egzaminacyjnej i strachu przed wywrotką wykona dość gwałtowne pociągnięcie manetki, co spowoduje gwałtowne przyspieszenie i ostatecznie najprawdopodobniej wyskoczy poza linię ograniczającą pole manewru egzaminacyjnego. Lub w gorszym scenariuszu doprowadzi do niekontrolowanego zachowania się pojazdu i wywrotki (przy bardzo gwałtownym dodaniu gazu).
Te sprzęty mają moc. Naprawdę. Na jedynce potrafią "pociągnąć". Oczywiście jak dla początkujących. Bo doświadczony motocyklista zapewne będzie czuł niedosyt mocy ale to już inny temat.

Deamiens pisze: Mam tylko drobną uwagę do dodawania gazu, gdy coś zaczyna się dziać... Takie działanie na 90% wyrzuci mniej wprawnego jeźdźca daleko poza wyznaczony obszar (choć niewątpliwie wyprostuje motocykl). Balans, balans przede wszystkim.
kamil_juri pisze: No to Ciebie zawstydzęrobiłem to wszystko co się zdaje bo własnie wykupilem dwie godzinki zanim odebrałem kruczka po czterech latach bez jeżdzenia na moto nawet w roli plecaczka - sklerotyku -> przecież ci mówiłem
no cóż ale ty swoje
Niech tam ci będzie. Jesteś miszczem
Ja niegodnym kradnięcia kredek
... tak, przyznaje sie, ze na pierwszych jazdach kiedy bylam zielona jak awokado (tempa i cierpka... hihiii ) poczynialam wg. mojego instruktora wielkie postepy - slalomem jechalam jak "stary" a osemki nie sprawialy wiekszych nieprzyjemnosci .... do czasu, kiedy sobie uswiadomilam, ze osemki to ponoc najgorszy element egzaminu - wiec zaczelam sie bac i zle jezdzic .... podczas osemek niejednokrotnie instruktor krzyczal do mnie, ze mam wreszcie zaczac oddychac ... (i chyba mial racje) bo z przejecia zapominalam o tym ...
... a teraz do rzeczy ... cudowna rada dla mnie byla wskazowka, ze srednica osemki to 7 METROW i nie ma takiej opcji zeby sie nie zmiescic .... (i tutaj moj istruktor chyba odpuscil sobie wyklocanie, bo potrafilaby mu pokazac ze jednak mozna wyjechac poza linie
zeby czasem Ci sie nie odmienilo i co glupiego do glowki nie wlazlo Wróć do Szkoła bezpiecznej jazdy
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość