Wszystko jest ważme i ma znaczenie. Wszelkie ochraniacze, dobry ubiór, kask, sprawny motocykl itp. To wszystko jednak i tak nie jest w stanie nas ochronić przed mocnym uderzeniem. Ochraniacze chronią głównie przed otarciami i odrobinę zmniejszają skutki uderzenia. Nie można jednak czuć się w tym bezpiecznie bo żadnej strefy kontrolowanego zgniotu nie mamy. wszytko bierzemy na klatę.
Z fizycznego punktu widzenia to czym większa prędkość tym mocniejsze uderzenie, czy też dłużej się sunie po asfalcie.
W rzeczywistości jednak różnie to bywa i czasem motocyklista który jechał 50km/h ma większe obrażenia mimo, że był super ubrany niż ten co jechał 100km/h w spodenkach. To jednak zależy od szczęścia a nie zawsze się go ma i wtedy lepiej mieć te wszystkie ochranicze niż zostawiać swoją skórę i kości roztarte na asfalcie.
Reasumując, według mnie najważniejsze przy jeżdzie motocyklem jest:
nr1 szczęście
nr2 potem umiejętność przewidywania na drodze i dostosowania prędkości do swoich umiejętności i warunków panujących na drodze (w tym sytuacja psychofizyczna motocyklisty, czyli czy go np nie boli okrutnie głowa albo jedzie i myśli o d-Maryni)
nr3 umiejętność panowania nad motocyklem w sytuacjach ekstremalnych, czyli hamowanie awaryjne, szybki przeciwskręt itp.
nr4 stan techniczny motocykla (sprawne hamulce, zawieszenie, dobre opony itp)
nr5 odpowiedni ubiór
nr6 jakieś inne uwarunkowania, które teraz mi nie przychodzą mi do głowy.
No i czy warto zawracać sobie głowe strojem skoro dopiero jest na piatym miejscu?
Ano warto bo jak któryś z wyższych punktów zawiedzie to wtedy dobrze mieć na sobie dobry ubiór
Mimo wszystko najwięcej czasu i uwagi poświęcam na nr2 a póżniej kolejno tak jak wymieniłem.
Na nr1 nie mam wpływu to nie zawracam sobie nim głowy
Ktoś powie, że najmniej uwagi poświęcam na strój motocyklowy. To prawda ale nie bagatelizuje tego i zawsze coś na sobie mam choć nie jest to najlepsze i najbezpieczniejsze jakie mógłbym na siebie wkładać.