close

Informacja dotycząca plików cookies
Informujemy, że używamy informacji zapisanych na urządzeniach końcowych użytkowników przy pomocy plików cookies, w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Korzystanie z naszego serwisu internetowego oznacza, że użytkownik wyraża zgodę na ich zapisywanie.

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Porady doświadczonych dla początkujących
(jak jeździć, jak hamować, jak upadać, jak jeździć w grupie)
moderatorzy: Wojtas

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Kyokushin dodano: 26 cze 2012, 22:56

Luca pisze:ale inne markowe opony w deszczu też nie mają niewiadomo jakiej przyczepności i trzeba uważać.


Uważać zawsze trzeba, ale po założeniu normalnych opon moim motocyklem da się w ogóle jeździć.
To co jest między markowymi a chińskimi, na deszczu jest nieopisaną przepaścią.

Zawsze będę uważał że trakcja, trakcja i jeszcze raz trakcja, są wraz z układem hamulcowym najważniejszym elementem, na tym się nie oszczędza, kupuje TOP, bo w podbramkowych sytuacjach ratuje to skórę.

Te chińskie śmieci w ogóle nie powinny być dopuszczone do użycia, na tym się zabić można.

Podobnie ma się rzecz z chińskimi klockami hamulcowym, które są robione z prasowanego ryżu i płynem hamulcowym, który ma postać gluta.

Generalnie w takich sytuacjach tyłek ratuje dobra opona, dobre klocki i przede wszystkim ABS w motocyklu.

Przewidzenie niespodziewanych sytuacji, jak sugeruje wstęp, może nie być najłatwiejsze ani oczywiste, jak później zachowanie stalowych nerwów i perfekcyjne wyjście z opresji przy pomocy subtelnego użycia hamulca, więc eliminując najsłabsze białkowe ogniwo zostaje nam postawić na jak najwięcej wybaczający sprzęt.
Awatar użytkownika
Kyokushin
Forumowicz
 
Posty: 62
Rejestracja: 19 lut 2009, 20:12
Motocykl: Yamaha Dragstar 1100
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Deamiens dodano: 26 cze 2012, 23:10

Generalnie w takich sytuacjach tyłek ratuje dobra opona, dobre klocki i przede wszystkim ABS w motocyklu.
Nie zgadzam się, i to w 2/3. Właściwie każde klocki są dobre, miękkie są lepsze (bo mniej agresywne dla tarczy) ale twarde też dają radę. A ABS w motocyklu to dla mnie totalna pomyłka. Co do opon, to się zgadzam w 100% - te chińskie twarde kloce dzieli przepaść od markowych opon, a właściwie łączy je głównie nazwa. Inna kwestia, że są ponadprzeciętnie trwałe :D Ale dobre opony i odrobina wyczucia wystarcza do w miarę bezpiecznego przemieszczania się - głównie po mokrym, bo na suchym i chińszczyzna daje radę.
Awatar użytkownika
Deamiens
Forumowicz
 
Posty: 1312
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:47
Lokalizacja: Lublin
Motocykl: DR800, DL1000
Tel. kom.: 696082016
Płeć: mężczyzna
Wiek: 36

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Kyokushin dodano: 26 cze 2012, 23:24

http://www.youtube.com/watch?v=dJ_UkAFW6cA to tak na szybko. Ja nie mam pytań.

Co do klocków - na chińskich klockach miałem zero liniowości, zero przewidywalności i mimo tego że hamulce były mocne to doprowadzały do szybkiej blokady koła.
Na markowych klockach tego nie ma, jest liniowo a koło blokuje się dużo później niż w przypadku prasowanego ryżu.
Znajomy robił testy drogi hamowania to poprzez samą zmianę klocków ugrał kilka metrów, a kilka metrów to albo być w puszce na tylnym siedzeniu albo zatrzymać się za nią.
Awatar użytkownika
Kyokushin
Forumowicz
 
Posty: 62
Rejestracja: 19 lut 2009, 20:12
Motocykl: Yamaha Dragstar 1100
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Deamiens dodano: 27 cze 2012, 07:02

OK, z klockami zapewne masz rację, ale i tak ABS mnie nie przekonuje. Bo z tego co widzę na filmie kierowca wciska heble do końca i "co ma być to będzie", przy takim zachowaniu każde hamowanie bez ABS`u kończyło by się na glebie, czy to po suchym czy mokrym. To tak na szybko :) Zresztą, gdyby ABS faktycznie był lepszy niż jego brak, to zapewne byłby używany w wyścigach, a nie jest...
Awatar użytkownika
Deamiens
Forumowicz
 
Posty: 1312
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:47
Lokalizacja: Lublin
Motocykl: DR800, DL1000
Tel. kom.: 696082016
Płeć: mężczyzna
Wiek: 36

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Kyokushin dodano: 27 cze 2012, 07:20

Deamiens pisze:Bo z tego co widzę na filmie kierowca wciska heble do końca i "co ma być to będzie", przy takim zachowaniu każde hamowanie bez ABS`u kończyło by się na glebie, czy to po suchym czy mokrym. To tak na szybko :) Zresztą, gdyby ABS faktycznie był lepszy niż jego brak, to zapewne byłby używany w wyścigach, a nie jest...


Czyli zrobił dokładnie to, co robi zdecydowana większość motocyklistów w podbramkowej, nagłej i niespodziewanej, sytuacji. Trening tu wiele nie pomoże, bo to pierwszy odruch wciśnięcia klamki do oporu decyduje o dalszym losie.
O prawdziwości tej tezy świadczy chociażby ten temat.

ABS właśnie wtedy działa, jak wciskasz do końca heble. Tyle że koniec hebli na deszczu jest znacznie wcześniej niż na suchym, to raz. Dwa, jak źle przewidzisz koniec hebli, niedostosowując swojego działania do nawierzchni (ktoś napisał, że nawet asfalt bywa różnego rodzaju, tak więc rozważ to w kwestii różnych warunków pogodowych), to ABS zwyczajnie odpuszcza i nic się nie dzieje. Na śliskim, blokada przodu, w minimalnym złożeniu najczęściej w przypadku braku ABS oznacza gwarantowaną glebę.

W wyścigach raczej nie hamuje się do zera ani awaryjnie, ani nic nie wyjeżdża z bocznej podporządkowanej, abs jest więc dodatkową zbędną masą. Nie ma co również porównywać skilla kierowcy wyścigowego, przygotowanego na mocne hamowania a kierowcy na drodze publicznej, którego sytuacja zaskakuje, w przeciwieństwie do motocyklisty biorącego udział w wyścigu.
Awatar użytkownika
Kyokushin
Forumowicz
 
Posty: 62
Rejestracja: 19 lut 2009, 20:12
Motocykl: Yamaha Dragstar 1100
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Deamiens dodano: 27 cze 2012, 07:42

No dobra, z Twoimi argumentami się zgodzę, ale i tak uważam ABS za pomyłkę. I nawet linkiem rzucę :) http://www.scigacz.pl/ABS,czy,bez,ABS-u ... 12478.html i najważniejsze w cytatach, jakby komuś się nie chciało otwierać:
Długość drogi hamowania na suchej nawierzchni z prędkości 60 km/h:

- dobra technika bez ABS-u - 11,5 metra
- zła technika bez ABS-u - 12 metrów
- maksymalna siła hamowania z ABS-em - 13,7 metra
Długość drogi hamowania na mokrej nawierzchni z prędkości 30 km/h:

- dobra technika bez ABS-u - 14,2 metra
- zła technika bez ABS-u - 18,5 metra
- maksymalna siła hamowania z ABS-em - 16 metrów
Testy zostały przeprowadzone przez profesjonalnego kierowcę na motocyklu Suzuki Bandit 1250 SA.
tak więc jedynym zarzutem może być fakt, że kierowca nie był z pierwszej łapanki.

Poza tym, znowu wypadałoby to wszystko przenieść do działu na temat bezpieczeństwa jazdy :)
Awatar użytkownika
Deamiens
Forumowicz
 
Posty: 1312
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:47
Lokalizacja: Lublin
Motocykl: DR800, DL1000
Tel. kom.: 696082016
Płeć: mężczyzna
Wiek: 36

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Kyokushin dodano: 27 cze 2012, 08:08

W tym teście uzyskano jakieś liczby. W linku ode mnie koleś leży na glebie. To różnica.

Kolejny link:
http://www.youtube.com/watch?v=-Zv3Sacl ... re=related

Temat wałkowany milion razy 20 lat temu jak pojawily się samochody z ABS a internet był w powijakach.

Padał poniższy argument, identyk jak na ścigaczu:

prawda jest taka, że doświadczony kierowca potrafiący odpowiednio obsługiwać się swoim sprzętem, bez ABS-u wyhamuje na odcinku krótszym, niż z ABS-em.


W niedzielę widziałem takiego doświadczonego kierowcę, jechał jakimś starym autem. Babka przed nim nagle zahamowała, gościa na suchej nawierzchni postawiło bokiem.
Testy również wykonane dawno, na starszej generacji systemach.

Tu mamy poważne testy:
http://www.msf-usa.org/imsc/proceedings ... stance.pdf

Osobna sprawa - poza drogą hamowania, mając ABS, mamy kontrolę nad motocyklem. Uślizg w złożeniu również nie powoduje natychmiastowej gleby.

A teraz odniosę się do testu ze ścigacza.
Prosta sprawa. Sucha nawierzchnia - 60km/h. Mokra nawierzchnia - 30 km/h.
Super warunki testowe. Kiedy one istnieją w praktyce? Kiedy nagłe hamowanie ma miejsce z 30 lub 60 km/h? Nie oszukujmy się, że w przypadku motocykli prawie nigdy.
Czemu na śliskim przeprowadzano test z 30? Bo zabrakło komuś cohones? :)

Tu warto spojrzeć w do tabeli z linku powyżej, że większy bonus z ABS jest przy wyższych szybkościach, czyli wtedy gdy może bardziej boleć.

Dodajmy też że cywilne maszyny, szczególnie różnego rodzaju choppery i cruisery mają konstrukcje dalece inną niż motocykle wykorzystywane w sporcie, lub chociażby motocykle turystyczne.

I jeszcze ważna uwaga - nawet na stronach ścigacza to napisali. Współczesne systemy ABS w motocyklach są dalece inne od tych który testowali. Tutaj nasuwa się pytanie, poco więc robili test, skoro obecnie już są nowsze, lepsze systemy?

W normalnym motocyklu łatwiej przelecieć przez rower niż zablokować przednie koło. W przypadku choppera, bardziej wysunięte przednie koło i inny rozkład masy są przyczyną blokowania się przedniego koła przy ostrym hamowaniu.

Tu jeszcze trochę lektury:
http://www.bikesafer.com/abs.html
http://news.consumerreports.org/cars/20 ... safer.html
http://news.consumerreports.org/cars/20 ... rakes.html
http://www.iihs.org/brochures/motorcycleABS.html
Awatar użytkownika
Kyokushin
Forumowicz
 
Posty: 62
Rejestracja: 19 lut 2009, 20:12
Motocykl: Yamaha Dragstar 1100
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Luca dodano: 17 lip 2012, 10:05

Nowoczesny ABS w motocyklu to świetna sprawa, dla przeciętnego motocyklisty, ponieważ na drogach publicznych przyczepność jest różna i trudna do przewidzenia. Doświadczony motocyklista z dużymi umiejętnościami zahamuje skuteczniej bez ABS-u , ale większość motocyklistów nie ma takich umiejętności, a ABS pozwala utrzymać się na kołach przy nagłym i ostrym hamowaniu.
Niestety mało motocykli ma nowoczesne ABS-y i są to najczęściej motocykle bardzo drogie.
Jak się nie ma ABS-u, to pozostaje to nadrabiać umiejętnościami, rozwagą, no i oczywiście dobre opony, klocki hamulcowe itd, też mają znaczenie.

--- EDYTOWANY Wto Lip 17, 2012 9:21 am ---

Kyokushin pisze:Uważać zawsze trzeba, ale po założeniu normalnych opon moim motocyklem da się w ogóle jeździć.
To co jest między markowymi a chińskimi, na deszczu jest nieopisaną przepaścią.

No tu przepaści jest wiele, a nawet bardzo wiele.
Co to znaczy markowe opony?
Jest cała masa markowych opon, które zachowują się różnie w różnych warunkach i śliskich w deszczu też nie brakuje.
Ważne by dobrać właściwie opony do danego motocykla i preferencji jazdy. Jak ktoś ma problem z jazdą w deszczu, to szuka opon, które w deszczu mają dobrą. lub bardzo dobrą przyczepność.
Co do samych chińskich opon, to też jest przepaść między jednymi, a drugimi. Z jednych są ludzie zadowoleni, bo całkiem nieźle się trzymają na drodze, a inne są fatalne i nie da się na nich jeździć. Przeciętnie jednak opony chińskie odbiegają jakością gumy od tzw markowych i to nieraz znacznie.

Sam mam z przodu Metzelara, bo z chińskiej nie byłem zadowolony, ale z tyłu założyłem ponownie chińską i to taką samą jaką miałem, bo sprawowała się nadzwyczaj dobrze i dodatkowo można było nakręcić duży przebieg na niej.
Z resztą z przodu Metzeler też rewelacyjny nie jest, bo bez problemu przednie koło da się zblokować.
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5039
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250>XVS1100>GL1500
Płeć: mężczyzna

Re: Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: pikoly dodano: 14 kwie 2018, 13:59

Co do ABS to widziałem , że Dominar 400 jest też w niego wyposażony. Czy ktoś może ma ten model i może coś o nim więcej powiedzieć jak się sprawdza?
pikoly
Forumowicz
 
Posty: 7
Rejestracja: 14 kwie 2018, 13:33
Motocykl: -
Płeć: mężczyzna

Re: Hamowanie i ABS w motocyklu - bajer, czy przydatna rzecz

Postautor: Elektryk dodano: 14 kwie 2018, 20:13

Jeździmy trzeci sezon grupą którą zwiemy Gangiem Dzikich Wieprzy :D W porywach do 7. motocykli.
W tym czasie leżeli:
- Pan X raz, na pasach w skręcie. Białe = śliskie. Kawasaki Vulcan 1500. Obtarty gmol.
- Pan Y raz, na skręcie w lewo. Przez dźwignię zmiany biegów wyłamał tryby w skrzyni. Droga i długa naprawa. Poskładali mu tak, że biegi działają odwrotnie :wielkieoczy: Junak 250 ccm.
- Pan Z dwa razy:
--- Pierwsza to skręt z podporządkowanej w prawo, prędkość żadna, ja z przodu. Patrzył w lewo i myślał że ruszyłem, ale ja zatrzymałem bo jechała puszka z prawej. Żeby mi nie wjechać w d... zahamował - uślizg przedniego koła. Obtarty gmol.
--- Druga gleba dosłownie kilka dni temu: za ostre hamowanie, uślizg, składka w lewo, poharatał lewego gmola i sakwę, odbił się z nich, przeleciał na prawą stronę, mocno poharatał prawego gmola i mocno dołożył sakwie (porysowana i połamane usztywnienia), do tego porysowana szyba i wspornik oparcia pasażera plus wgniecenia na baku i skoszona kierownica. Kawasaki Vulcan 800. Gdyby chciał doprowadzić do stanu sprzed gleby to jakieś 3-4 tysie.

KAŻDA ALE TO FAKEN KAŻDA z tych gleb nie wydarzyła by się GDYBY W TYCH MOTOCYKLACH BYŁ ABS i odruch kierowcy - pełne hamowanie. X i Z wydali ponad 20 tysi każdy, ale nie mają ABS.

Następne moto kupię albo za kilka tysi bez ABS albo za ponad 20 tysi KONIECZNIE Z ABS.

Tako rzekłem, taka decyzja :) Howgh!
Pozdrawiam

Elektryk
Elektryk
Forumowicz
 
Posty: 29
Rejestracja: 02 kwie 2016, 21:52
Lokalizacja: Kielce
Motocykl: Zipp Roadstar
Płeć: mężczyzna

Następna

Wróć do Szkoła bezpiecznej jazdy

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość