Wyruszam w sobotę wieczorem, zaraz po przekazaniu dzieciaków żonce i kieruję się w stronę Bieszczad. Taka mała wizyta rodzinna, bo dawno nie byłem i w niedziele rano ogień w kierunku Alp.
W myślach planowałem wyjazd już w zeszłym roku, ale coś pomyliłem kierunki i pojechałem na niedzwiedzie polarne.

Po piętach będzie mi deptać druga ekipa z KCM Oleńka i Arcon, więc jest duża szansa za małą integrację w Alpach.
BabaLuca będzie relacjonować o ile będzie w dobrym humorze.

To na razie tyle bo muszę zacząć się pakować, wymienić olej w Jelonku itp
