Hiszpania 2021

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: Hiszpania 2021

Postautor: Sułek dodano: 21 lis 2021, 23:34

Piękna wyprawa! Gratuluję odwagi na jednoosobową przygodę :)
Sułek
Forumowicz
 
Posty: 189
Rejestracja: 19 sie 2013, 14:38
Lokalizacja: Świnoujście
Motocykl: Zip Roadstar 250, Versys X-300
Tel. kom.: 792852999
Płeć: mężczyzna
Wiek: 64

Re: Hiszpania 2021

Postautor: Szubi dodano: 22 lis 2021, 10:56

deszcz cię bardzo lubi ;) . .... a mówili, jedź do Portugali tam ciepło, słońce :rotfl:
Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2766
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Fernando
Płeć: mężczyzna
Wiek: 50

Re: Hiszpania 2021

Postautor: Luca dodano: 22 lis 2021, 11:02

Przypomniało mi się jak to jest, gdy jest zimno i wszystko ma się przemoczone do suchej nitki :D
Gorący prysznic i ciepłe i suche łóżeczko jest wtedy na wagę złota.
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5079
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Hiszpania 2021

Postautor: zdzichu125 dodano: 22 lis 2021, 14:07

:oklasky: SUPER
Awatar użytkownika
zdzichu125
Forumowicz
 
Posty: 653
Rejestracja: 27 mar 2014, 22:08
Lokalizacja: Kraków
Motocykl: K750, R1150RT, JL250V, ADV250
Płeć: mężczyzna

Re: Hiszpania 2021

Postautor: jacor dodano: 22 lis 2021, 21:57

Pojechać do Hiszpanii i Portugalii latem i zmarznąć! _boisie
Co za niefart.
Awatar użytkownika
jacor
Klubowicz
 
Posty: 1973
Rejestracja: 10 cze 2013, 14:30
Lokalizacja: Augustów
Motocykl: Cf Moto 650
Płeć: mężczyzna

Re: Hiszpania 2021

Postautor: Luca dodano: 23 lis 2021, 09:27

jacor pisze:Co za niefart.

Nie niefart, tylko przygoda, którą zapamięta na dłużej ;)
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5079
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Hiszpania 2021

Postautor: Jack dodano: 02 gru 2021, 19:52

Świetnie :oklasky: Tylko ten deszcz
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2302
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57

Re: Hiszpania 2021

Postautor: krysz dodano: 11 gru 2021, 12:58

Dzień 8 18.06.2021
Decyzję podjąłem już wieczorem; nie ma sensu tu siedzieć w taką pogodę, a już na pewno w tym hotelu za stówę euro dziennie... Wracam do Francji... tam jest ciepło. A przynajmniej było jeszcze kilka dni temu. Sat24 brutalnie rozwiał moje nadzieje na poprawę pogody na półwyspie Iberyjskim; ciężkie chmury utworzyły wir od wybrzeża do wybrzeża, i pewnie nie prędko stąd odpłyną... Trzeba uciekać na drugą stronę Pirenei, które to góry częściowo powstrzymują niż przed wędrówką na północ.
Spakowany, z tobołkami schodzę do holu, klamoty walę na sofę, kartę oddaję w recepcji i kieruję się do restauracji. W cenie mam śniadanie, i nie zamierzam z tego zrezygnować.Wielka stołówka, żywej duszy, za to "szwedzki stół", a nawet dwa :) wielkie stoły. Zaczynam od kawy i słodkiej bułeczki, potem sery i wędliny...
Obrazek
Po godzinie od opuszczenia pokoju jestem już w trasie wzdłuż wybrzeża - kierunek północ.
Na szczęście póki co nie pada (nawet słonko próbuje się pojawiać), ale jest chłodno i wieje wiatr, moje mokre ciuchy sprawiają, że jest mi zimno. Buty i ubranie w nocy nie wyschły, mimo, że próbowałem podsuszyć przy pomocy suszarki do włosów.
Jadę wolno ciągle gapiąc się w ocean (dla niego tu przyjechałem), dziś lepsza widoczność. Mijam, usytuowane po prawej stronie drogi hotele, pensjonaty... przez chwilę naszła mnie myśl; a może jednak poszukać coś tańszego i zostać kilka dni? E, chyba jednak nie... bo co robić w taką pogodę? Ani pojeździć, ani połazić, o wylegiwaniu się na plaży nie ma mowy.
Obrazek
Obrazek

I tak rozmyślając i rozglądając się (co by jak najwięcej zobaczyć i zapamiętać z portugalskiego krajobrazu) dociągam drogą N13 do Valenca na granicy.
Długim mostem przekraczam granicę i po niespełna dobie znów jestem w Hiszpanii. Nie dojeżdżając do Vigo odbijam na wschód i autostradą A-52 mam nadzieję dociągnąć do hostelu Mapru, w którym miałem przyjemność gościć.
Obrazek
Obrazek

Do Qurense pogoda jest całkiem niezła, co napawa mnie rozterką, czy dobrze robię dezerterując z kraju Ronaldo po jednym dniu...
Ale już za Qurense na niebie pojawia się coraz więcej ciemnych chmur, z których po pewnym czasie zaczyna siąpić deszcz, stopniowo przechodząc w coraz grubszy, aż w końcu w ulewę.
Obrazek
Obrazek

Jadę autostradą i w tej chwili nawet nie mam możliwości schować się gdziekolwiek.
Zaczyna się walka... Staram się utrzymywać prędkość około 90 km/h ze względu na tiry... nie chcę, żeby mnie wyprzedzały, bo z pod kół walą fontanny wody, które to w takim przypadku lądują na mnie. Autostrada to obniża się, to znów stromo wspina w górę wijąc się łagodnymi łukami... asfaltu raczej nie widzę... chyba pod kołami mam rzekę, takie ilości wody płyną jezdnią.
Przemoczony do ostatniej nitki, z uchyloną szybką kasku (tu już nawet pinlock nie daje rady) walczę, czekając tylko kiedy się wyłożę, mam wrażenie, że opony nie dotykają już asfaltu, tyle wody na jezdni. Najbardziej niebezpiecznie jest, kiedy zjeżdżam po łuku w dolinę... Cały czas pilnuję się, żeby nie dotykać hamulców, nawet minimalne przyhamowanie spowoduje, że znajdę się w pozycji horyzontalnej... a ciężarówki tylko czekają, żeby zmiażdżyć mojego osiołka :) , a pewnie i mnie przy okazji. Zmysły napięte do granic, skoncentrowany na maksa, przemoczony i zmarznięty jadę, choć wolałbym być teraz gdziekolwiek, byle nie na tej zatopionej drodze między tirami...
I jak na złość nie mam możliwości, żeby zjechać na jakiś parking, bo takowych nie ma po drodze...
Nagle następuje jedno szarpnięcie motocyklem, drugie... jestem w takim stanie, że już nie wiem czy to się dzieje naprawdę czy to tylko koszmarny sen...
Odkręcam mocniej manetkę, na chwilę silnik łapie oddech i zaczyna ciągnąć... by znów zacząć kichać...
Domyślam się, że instalacja elektryczna jest już tak zalana wodą, że gubi iskrę, albo zalało filtr powietrza. Czekam na najgorsze... pewnie za chwilę zgaśnie mi na środku autostrady, w ulewnym deszczu wśród pędzących tirów.
I wtedy dostrzegam tablicę z informacją o zjeździe na jakąś miejscowość... od razu niemalże zjeżdżam na pas awaryjny, modląc się by szybko się pojawił ten zjazd, który może mnie uratować...
Jest. Po 200 metrach widzę po lewej stronie parking przed jakimś barem. Resztką sił z moich dwudziestu koników zjeżdżam na dół i od razu parkuję pod drzewem. Jestem trochę osłonięty od wody lejącej z nieba. Nie zsiadam, silnika nie gaszę, a wprost przeciwnie; próbuję utrzymać go na podwyższonych obrotach... mam obawy, że jeżeli zgaszę, to będzie po nas...
Po kilku minutach obroty się unormowują, praca fałki zaczyna być na przyzwoitym poziomie, jeszcze chwila, jeszcze trochę na wolnych obrotach i gaszę... Zsiadam i idę do baru... ale nie wchodzę do środka, spływa ze mnie woda, nie chcę napaskudzić,więc zostaję w zadaszonym ogródku piwnym. Gdy pojawia się dziewucha zamawiam kawę i proszę o kod do wi-fi... muszę luknąć na sat24, bo już nie wiem co robić.
Pijąc kawę, przeglądając internet, czekam, aż deszcz zelżeje... co faktycznie następuje po około pół godzinie...
Obrazek
Teraz podstawowe pytanie; czy Cruiser odpali czy czekają mnie problemy?
c.d.n.
"Nieważne jaki masz motocykl, ważne gdzie nim byłeś"
http://chomikuj.pl/krysz2/Podr*c3*b3*c5 ... uiser*27em
Awatar użytkownika
krysz
Klubowicz
 
Posty: 1568
Rejestracja: 21 cze 2011, 21:52
Lokalizacja: Łosice
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 602433923
Płeć: mężczyzna

Re: Hiszpania 2021

Postautor: krysz dodano: 11 gru 2021, 15:05

c.d.
Mimo, że jeszcze przed hiszpańską granicą założyłem ubranie przeciwdeszczowe (w m. Valenca trochę kropiło) to teraz czuję, że po ciele spływa mi woda... jakoś się tam dostała :wielkieoczy: .
Odruchowo z kieszeni kurtki wyciągam aparat fotograficzny z którego także kapie... Włączam podgląd zdjęć, a tu takie cuda
Obrazek
Nawet schowany aparat nie wytrzymał takiej ilości wody.
Przed barem olbrzymia kałuża, którą cały czas obserwuję... Na jej powierzchnię coraz mniej pada kropel deszczu... a więc pora się zbierać. O ile odpali silnik mojego osiołka.
Obrazek
Dłonie znów zafarbowane :)
Obrazek
I tu pełne zaskoczenie... in plus! Cruiser odpala na dotyk.. i do tego równo pracuje. Ciepłe powietrze z silnika prawdopodobnie wysuszyło to co zamokło.
Teraz z każdym kilometrem robi się jaśniej. Znów jazda staje się przyjemnością, tym bardziej, gdy ma się przed sobą takie widoki...
Obrazek
Wzdłuż jezdni znów pojawiają się żółte krzewy, a to znak że zbliżam się do Benavente.
Obrazek
Za Benavente zjeżdżam na krajową N-610. Na drodze pustki, pogoda w porządku, jedzie się całkiem przyjemnie, chociaż gdzieś tam na horyzoncie przede mną pojawiają się ciemne chmury. Ale mam nadzieję do miejsca mojego noclegu dociągnąć po suchym asfalcie. Zobaczymy.
Obrazek
Obrazek

No i niestety... chmury przybliżają się szybciej niż Palencia. Zaczyna kropić, a po minięciu Becilla de Valderaduey już pada...
Nie ma sensu znów zmagać się z ulewą, więc kiedy po prawej pojawia się hostel- podjeżdżam.
W momencie kiedy zsiadam już nieźle pompuje z nieba...
Za ladą potężnej postury jegomość, jak się później okaże szef-właściciel Ria de Vigo, hostelu w którym się zatrzymałem. Pokój dla mnie się znajdzie, ale muszę poczekać, musi obsłużyć gości. Na szybkie pytanie co podać; kawę czy piwo? odpowiadam; -wodę i piwo. Na kawę trochę za późno. Usiadłem przy stoliku, na zewnątrz tak leje, że nie chce mi się wychodzić po torby. I tak już przemoczone...
Po chwili dostaję wodę, a w następnym "przelocie" szefa na stoliku pojawia się piwo i chipsy, których nie zamawiałem, ale pewnie tak ma być? Taka tradycja.
Obrazek
Po pół godzinie podchodzi szef, Anchelo, jak się potem przedstawi, i mówi "idziemy". Prowadzi mnie do motocykla, szarpie za torby, błyskawicznie luzuję paski, on z jedną torbą na ramieniu, z drugą pod pachą idzie pierwszy, ja z reklamówką i saszetką za nim :)
Wchodzimy do pokoju, rzuca torby na łóżko i znów "kaman"...
Teraz pada znane mi słowo "garaż"... idzie przodem, ja na odpalonym motocyklu jadę za nim na drugi koniec parkingu, gdzie stoi budynek gospodarczy. Ustawiam Keewaya między skrzynkami z napojami, w ostatniej chwili z sakwy łapię drugą saszetkę i reklamówkę ze słodkimi bułeczkami, kupioną podczas tankowania na stacji za Vigo.
Drzwi na klucz i wracamy... on do swoich zajęć, ja do pokoju... uregulowanie należności ma nastąpić rano. Cena pokoju ok. 30 euro.
Obrazek
Do planowanego noclegu w Mapru nie dociągnąłem, ale i tak jest nieźle, chociaż trochę drożej.
"Nieważne jaki masz motocykl, ważne gdzie nim byłeś"
http://chomikuj.pl/krysz2/Podr*c3*b3*c5 ... uiser*27em
Awatar użytkownika
krysz
Klubowicz
 
Posty: 1568
Rejestracja: 21 cze 2011, 21:52
Lokalizacja: Łosice
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 602433923
Płeć: mężczyzna

Re: Hiszpania 2021

Postautor: dziadek zbyszek dodano: 11 gru 2021, 16:33

Fajnie się czyta i ogląda foty :oklasky:
Ale jak widać na jednej z nich, stosowanie zabezpieczenia w postaci rękawic motocyklowych też może nieść przy sprzyjających warunkach skutki uboczne. ;)
Im bardziej jesteś przekonany że masz niezawodne terenowe auto, tym dalej pójdziesz po traktor
Awatar użytkownika
dziadek zbyszek
Klubowicz
 
Posty: 2279
Rejestracja: 16 sty 2013, 17:01
Lokalizacja: Poznań powiat wieś
Motocykl: Soft 2 Szpetny
Tel. kom.: 698282838
Płeć: mężczyzna
Wiek: 71

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości