Pijemy z Waludim poranną kawkę na tarasie ,patrzymy w niebo ,a tam co ? .... Oczywiście CZARNE CHMURY


Link do fotek :
https://goo.gl/photos/6A8yzhBgy2sXQgVEA
Następnie udajemy się na półwysep Kullen.
Południowo-zachodnia Szwecja jest w większości płaska. Jednakże na północ od Helsingborga znajduje się półwysep Kullen, zakończony wypiętrzającą się skałą o nazwie Kullaberg. U podnóża skały zlokalizowane jest miasteczko Mölle — niegdyś kurort dla elity, obecnie bardziej demokratyczne letnisko (w wakacyjne miesiące populacja mieszkańców tejże miejscowości się potraja). Od razu za granicą miejscowości droga wspina się ostro w górę — to znak, że już zaczyna się skalisty Kullaberg.
Na półwyspie znajduje się majestatyczna latarnia — jedna z najmocniejszych i najwyżej położonych w Szwecji (78,5 m n.p.m.).
Sam budynek latarni ma 15 m wysokości, a do jego budowy wykorzystano gnejs z okolicy (na marginesie: nazwa tej skały zdaje się mieć korzenie wspólne dla praindoeuropejskich przodków Szwedów i Polaków, ponieważ językoznawcy wywodzą ją zarówno od nordyckiego gneista – krzesać kamień, jak i od słowiańskiej terminologii górniczej, w której podobnym terminem określano zgnieciony kamień). Z kolei soczewka zastosowana w reflektorze jest ex aequo na pierwszym miejscu w kraju pod względem wielkości z tą, która znajduje się w latarni Hoburg.
Obecna konstrukcja jest siódmą historycznie potwierdzoną latarnią na tym samym miejscu, a pierwsza wzmianka o takiej budowli na cyplu półwyspu pochodzi już z 1561 roku. Stanąwszy u stóp latarni, widzimy doskonale to, co najbardziej wprawia w osłupienie odwiedzających Kullaberg: opadającą ku morzu — gdzieniegdzie stromo, gdzieniegdzie łagodniej — skałę, którą łatwo sobie utożsamić z końcem świata.
Oczywiście jak każde miejsce pobudzające wyobraźnię również Kullaberg ma swych legendarnych mieszkańców. Do dziś zachowały się podania o niejakim Człowieku z Kulli (znanym jako Kullamannen), który według Kroniki Zelandzkiej z 1350 roku miał być astrologiem i wróżem żyjącym w czasach duńskiego króla Valdemara Sejra (1170 – 1241). Pewnego dnia przepowiedział władcy przyszłość jego trzech synów: Eryka, Abla i Krzysztofa. Prorokował, że każdy z nich zostanie kiedyś królem i że ich rządy przypadną na czasy wojen i bezprawia. Niestety przepowiednia się spełniła.
Link do fotek :
https://goo.gl/photos/ALt8d8jmvV2AXrSK7