Jestem w Polsce, siedzę w hotelu w Zgorzelcu, jeszcze wczoraj będąc cztery godziny przed granicą dostałem hipotermii, a rano „uciekłem” z kliniki w Planitz.
Próbuje uporządkować myśli, przez ostatnie kilka dni tyle się wydarzyło: Piza, mandat, Rzym, ucieczka z Wiecznego Miasta, prawie 1000 km przez Włochy, zagubiony, głodny, ale zdeterminowany, aby jak najszybciej wrócić do Polski do Domu.