To pokuszę się o relację z tego zlotu. Być może ktoś przeczyta i w przyszłym roku wybierze się z nami.
Zlot był organizowany po raz czwarty. Nazwa zlotu to: " Motocyklista o Wielkim Sercu". Zawsze są zbierane pieniądze na chore dziecko. W tym roku zbieraliśmy na rehabilitację chorej Tosi. Na zlot wybrałem się z kolegą Mike_russem. Zlot odbywał się na boisku gimnazjum w Rogalinie. Trzeba przede wszystkim podkreślić wspaniałą organizację. Po wjeździe do Rogalina, pełno było ludzi w kamizelkach odblaskowych(organizatorzy), którzy wskazywali drogę na zlot. Po przejechaniu bramy każdy otrzymywał kawałek deski, aby mógł postawić motocykl. W jednym z namiotów trwała rejestracja uczestników, w drugim był odbiór koszulek zlotowych. Po dopełnieniu formalności, trzeba było przejechać motocyklem na parking (też organizatorzy kierowali ruchem). Około 11,30 rozpoczął się pokaz tresury psów (psów cywili i pracujących w ochronie). Potem były konkursy w których można było wygrać nagrody ufundowane m.in. przez firmę Castrol. Konkursy były następujące: przeciąganie czegoś na 4 kołach z pasażerami (nie wiem jak nazwać ten pojazd

); stojąc na beczkach po oleju okładanie przeciwnika workiem ze słomą, przeciąganie liny(w tym wypadku pasa transportowego) za pomocą założonej opony na pas; panie brały udział w konkursie wyssania całego soku z kartonika (dobrze sssssssały

); dla panów był konkurs dmuchania rękawicy lateksowej aż do pęknięcia (panowie też dobrze dmuchali

) ; był też mecz piłkarski poszczególnych marek motocykli. Jeśli chodzi o gastronomię była kiełbasa, karkówka z grilla i napoje. Dochód z gastronomi też szedł na cel charytatywny. Przy rejestracji każdy otrzymywał kupon uprawniający do losowania nagród m.in. nowego kasku. Ok.14,30 uformowaliśmy kolumnę i wyruszyliśmy do Śremu, gdzie odbywały się dni tego miasta. W sumie przez cały zlot przeleciało około 1000 motocykli. W drodze do Śremu było niewiele mniej i możecie wierzyć lub nie, ale te wszystkie motocykle jechały w dwuszeregu na zakładkę

można? - można

. W Śremie objechaliśmy całe miasto, skutecznie je korkując, po czym przy aplauzie zgromadzonych mieszkańców Śremu wjechaliśmy na stadion. Tam odbyły się kolejne konkurencje: na najgłośniejszy wydech (policja nie odbierała od razu dowodów rej.), najładniejszy motocykl, najwolniejszą jazdę. W drodze powrotnej Mike poprowadził nas swoimi Lisimi ścieżkami, przez Wielkopolski Park Krajobrazowy.
Impreza bardzo udana, zachęcam do udziału w przyszłym roku. Sądzę że niektóre konkursy możemy wykorzystać na naszych zlotach. Duże brawa dla organizatorów

pomyśleli o wszystkim, nawet o podkładce pod boczną stopkę. Łatwo było ich zidentyfikować po kamizelkach odblaskowych. Szczególne podziękowania dla Mike_russa za miło spędzony wspólnie czas. Może w przyszłym roku będzie nas więcej i stworzymy drużynę "chińskich motocykli" w turnieju piłki nożnej. Do zobaczenia za rok . . .