Byłem w Kalwarii na tegorocznym rozpoczęciu sezonu. Niezbyt mi ta impreza przypadła do gustu. Niemiłosierny tłok, ciężko było cokolwiek usłyszeć i zrozumieć. Motocykle zjeżdżały się przez cały dzień, do tego stada

bo się bractwo na mszę niedzielną zjeżdżało. Jak zjeżdżałem stamtąd koło południa to droga dojazdowa była zapchana na amen, a korek był na parę kilometrów. Być może na zakończeniu nie będzie tylu maszyn, aczkolwiek wolę nie sprawdzać.
Myślę, że wybiorę się do Tarnowa
