A więc:
1 - pojechaliśmy zahaczając o Lidla celem zakupu pokrowców na motongi (rozmiar M pasuje na Hondę Hornet 600 rocznik 2009- to tak informacyjnie, bo L zdecydowanie za duża)
2 - wiało
3 - na początku było ciepło, słoneczko etc.
4 - zaraz za Strzebielinem (pojechaliśmy do Krywania)zaczęło jednak być zimno, ale jechało się nieźle (nie zwracając uwagi na kierowców puszek mających w dupie motocyklistów), porywy wiatru próbowały zmienic tor jazdy na zdecydowanie "do rowu", asfalt biały (sól) i suchy
5 - w Krywaniu - jak zamówicie kawkę z ciasteczkiem (tu szarlotkę z gałką(lodów

) to o obiedzie radzę zapomnieć - całość 16 zeta, a nażarty jak po dobrym obiedzie - w drzwiach wita Gorol całą gębą - polecam
6 - powrót - zimno zdecydowanie, ale całość warta wyjazdu
PS - "leśne ssaki" są.
