Witam,
na reszcie temat, na który mogę się wypowiedzieć i mam nadzieje udzielić komuś rady
Miałem "podobny" problem z Cruiserem z tym wyjątkiem, że u mnie producent uznał tuleje wahacza jako "dodatkowe wyposażenie".
Od początku użytkowania miałem uczucie, że moto w trakcie gwałtownego przyśpieszania zarzuca "dupą", natomiast po powrocie od rodziny z Wlkp. jechałem "skrótem" (znalezionym na mapie) gdzie było bliżej o 8km lecz był to idealny test zawieszenia. Pomyślałem sobie "kur** jakie ten Cruiser ma fajne zawieszenie" po czym pod koniec trasy kładąc się w zakręt moto zaczęło się samo prostować.
Powrót do domu patrze na koło i widzę, że łańcuch wyciągnął się baaaaardzo (żeby nie bluźnić), wsiadłem na moto żeby zaparkować pod wiatą, a tutaj łańcuch naprężony jak struna i moje WTF ?!
Wizyta u kolegi w garażu i ku mojemu zaskoczeniu po rozpięciu łańcucha i wyjęciu śruby zbiorczej "hmmmm..... czeguś tutaj brakuje"
Oto zdjęcia wahacza bez tulei, której zapomniano mi zamontować. (lub za którą powinienem dopłacić ?):
https://plus.google.com/photos/11702261 ... 8895512831Cały album służył do zgłoszenia reklamacyjnego więc są w nim inne zdjęcia.
29 marca br. zrobiłem zdjęcia i zgłosiłem to do salonu gdzie kupiłem motorek, następnie udałem się do serwisu keewaya za łodzią i tam Pan po obejrzeniu zdjęć powiedział " Tam są tuleje metalowo gumowe i ta guma pod wpływem ruchu wahacza wypłynęła". Moja myśl "ale ten koleś pier**** przecież takie wahacze były w MZ".
Zgłoszenie przyjęte tego samego dnia na zestaw naprawczy wahacza (na który czekam do dzisiaj).
Przeszukałem całe allegro i larrsona, sklep z częściami motocyklowymi i tutaj podając wymiary otworów wahacza odp. padła jedna "NIE MA".
Wstęp trochę nudny ale lubię się rozpisywać. Teraz najważniejsze:
Chwila namysłu telefon do Benjamina następnie Krysza, i info że wahacza nie naprawiali i wymiary tulei nie są znane ale uzyskałem podpowiedź o udaniu się do tokarza.
Pomysł znakomity ale problem innej treści z czego dotoczyć takie tuleje... I tutaj z pomocą zjawił się niezastąpiony i nieoceniony TATA
Telefon do znajomego "Czesiek pogadaj z tokarzem czy dotoczy tuleje z połamanych noży tokarskich"
http://www.google.pl/imgres?client=fire ... =179&ty=63po 10 minutach tel. "Dotoczy za 50 zł dwie sztuki" po 3 dniach tuleje miałem z ręku.
Tutaj uwaga moja malutka żeby nikt nie popełnił mojego błędu:
Tokarzowi zanosisz śrubę i mówisz że ta śruba przechodzi przez tuleję a jeżeli otwór w wahaczu na tuleję masz na 1,6cm to podać należy tokarzowi że wymiar zewnętrzny ma mieć 1,595 mikrometra, ponieważ ja kazałem dotoczyć na równe 1,6 cm i po zamocowaniu tulei z wiertarce stołowej po 2godzinach szlifowania pilnikiem zeszlifowałem 0,003 cm (czyli 3 mikrometry

) i tuleja weszła w wahacz, a mi morda się śmieje od ucha do ucha gdy w zakrętach motor robi co mu każę a nie na odwrót.
Chciałbym dodać, że wewnątrz wahacza wprasowane są łożyska igłowe a tuleje są ich wewnętrzną bieżnią. Nie ma żadnych gum czy plastiku lub innego wynalazku, które według mnie nie wytrzymały by obciążeń.
Gdyby nie to, zamiast śmigać motorkiem nadal by stał unieruchomiony, a ja bym klął dzień w którym kupiłem "Chinola". Niestety im dłużej nim jeżdżę tym bardziej go uwielbiam.
Pozdrawiam w razie niezrozumienia moich wypocin chętnie rozwieję wszystkie zagmatwania spowodowane moim brakiem talentu piśmienniczego
