kamil_juri pisze:2330km:
W chwili obecnej żadnych usterek.

odklepać w

Szczęściarz
Ja w moim najpierw uznałem, że się klocki skończyły bo pojawił się na zacisku metaliczny dźwięk ocierania, ale po rozebraniu okazało się, że klocki nierówno trochę przytarte, ocieranie to efekt tarcia blaszki zabezpieczającej o tarczę, a powód całości - koło swobodnie spacerowało po ośce, bo się nakrętka mocno poluzowała. A ostatnie dni miałem wrażenie, że motor dziwnie przodem myszkuje, ale ciśnienie w kole ok, opona cała, to zwaliłem na moją nadwrażliwość na motorze.
Potem (nie wiem czy pamiętasz, jak jeździliśmy na zerwany most razem z Kosimazaki) zwróciłeś uwagę z tyłu, że widać u mnie jakby koło chodziło na boli, ale obaj uznaliśmy, że to kwestia luzu na wahaczu (podciągałem już dwa razy, ale odpukać na razie sztywno jest). No i okazało się, że... tylna felga jest krzywa, bicie około 3-4 mm... Znaczy okrągła jest, nie ma owalu, ale bicie ma prawo/lewo... w Białymstoku podobno prostują, zobaczę co z tego wyjdzie. Nie wiem czy ja jeżdżę jak sierota ale przeloty samochodem samochodem rocznie robię po 40 tysięcy przynajmniej i nigdy nie załatwiłem felgi a ganiam z 15 lat i kurcze motorem nie pamiętam, żebym w cokolwiek wjechał, żadnego progu zwalniającego, jakiejkolwiek sensownej dziury... nie wiem, pech to albo mój wrodzony sierotymz
W każdym razie sprawdź u siebie czy przednie koło masz dociągnięte, ten sam diler, to i pewnie ten sam mechanik dociągał
A co do ciuszków to się zgadzam. Na dole mam porządne buty i choć jeżdżę w jeansach grubych ale nie motocyklowych, to pod spodem jeszcze w chłodniejsze dni bielizna siedzi termoaktywna, a na górę kurtka moto wielosezonowa z dobrą podpinką i koniecznie porządne rękawice bo po paru chwilach wciśnięcie klamki boli...

I katar omija mnie 'odpukać' szerokim łukiem
Pozdrawiam,
Marek