Na znanym nam świecie nie ma kolejnej, związanej z KCM-em osoby. Pogłoski o jego śmierci dotarły do nas już na wiosnę, ale nie będąc pewnym, nie chcieliśmy "pochować" chłopa zbyt szybko. Teraz wiemy o tym na pewno.
Maciu był w KCM-ie raczej krótko, a w tym czasie dał się poznać z różnych stron. Przeszedł szybką ścieżkę od forumowicza, przez klubowicza, po sympatyka. Odszedł zbyt wcześnie, mógł jeszcze trochę nas pownerwiać swoimi postami
Przypadek sprawił, że się spotkaliśmy w KCM-ie i dzięki temu zobaczyłem kawałek historii mojej rodziny. Maciej za dzieciaka ze swoją rodziną bywali u mojego dziadka na leśniczówce. Ojciec Maćka nagrywał filmy kamerą 8 mm. Kilka z nich dostałem od niego i puściłem podczas rodzinnego spotkania. Wzruszenia mojego ojca nie zapomnę...