Myślę, że wyrażę zdanie nie tylko swoje ale wielu osób na tym forum. Bardzo mi przykro i ciężko mi przyjmować informację, że kolejny nasz kolega odchodzi z tego świata. Tym ciężej jest mi w sytuacji gdy nie mogę w takim przypadku osobiście uczestniczyć w pożegnaniu i ceremonii pogrzebowej. Niestety takie czasy... Ale proszę nie miejcie nam tego za złe - kieruje te słowa do osób, które będą tam w naszym imieniu i być może oczekują, że powinno nas tam być więcej.
Wiem, że późno ale jeśli jest taka możliwość to chętnie dorzucę się do wieńca lub innej formy pożegnania Marccoji. Dajcie tylko znać.