autor: jacecek dodano: 22 paź 2020, 12:33
Od dawna myślałem o zamontowaniu wyświetlacza biegów. Wydawało mi się, że jest to bardzo istotny wskaźnik.
Szczególnie po przesiadce z czterobiegowej VT 600 na CBF z 6-cioma przełożeniami.
Już mija trzeci sezon jazdy bez wyświetlacza i jakoś sobie radzę, choć pewnie w końcu założę ten wskaźnik zapiętego biegu.
Jednak, z moich przemyśleń i analizy przebiegu jazdy w tym okresie, wynika że jego użyteczność jest dyskusyjna.
W czasie zwykłej jazdy „w trasie” wrzucam po kolei biegi, dochodzę do VI i sobie lecę. Czasem zdarza się że szukam 7 biegu (ale tylko czasem) a jak trzeba zredukować przy wyprzedzaniu to łatwo policzyć czy schodzę o jeden czy o dwa biegi.
Podczas jazdy w mieście, gdy np. ruszam spod świateł, jadę wraz z kolumną innych pojazdów wrzucając biegi stosownie do prędkości a dojeżdżając do świateł stopniowo redukuję do 1 lub do luzu (kontrolka luzu jest chyba we wszystkich motocyklach).
Podczas dynamicznej jazdy w miejskiej dżungli, obserwując wszystko i wszystkich na około, nie miałbym czasu na śledzenie wskazań wyświetlacza a w chwili gdy „coś” zaczyna się dziać wciskam hamulec i sprzęgło … i …. jeśli nie pamiętałbym lub nie spojrzałbym ułamek sekundy wcześniej na wyświetlacz to …. to nic nie wiem bo urządzenie pokazuje bieg tylko wtedy gdy klamka sprzęgła nie jest wciśnięta. A jak ją puszczę to silnik sam mi mówi czy mam za niski czy za wysoki bieg.
Jednak, jak napisałem na wstępie, gdy już wymienię opony, klocki hamulcowe i napęd to kolejną inwestycją będzie wyświetlacz biegów.
Podsumowując - uważam, że jest to fajny i przydatny gadżet ale na pewno nie jest niezbędny i konieczny.
pozdrawiam - jacecek