Uznalem ze zastosowanie tego nie zaszkodzi w mysl zasady - "lepiej zapobiegac niz leczyc". Zwlaszcza ze jak na gwarancje jezdzilem z moto to zawsze go nasaczali; ponadto na miescie "ludzie gadajooo, ze rak robiooo" itd.
Postanowilem tym czyms uraczac moj filterek poniewaz jak mylem go (jezdzilem na suchym 1 wymiane oleju) przy wymianie oleju i po zdjeciu jajka w miejscu gdzie powietrze wchodzi w rame przejechalem palcem to minimalna ilosc kurzu/pylu na palcu mi zostalo.
Uznalem ze skoro przez filtr, owy pyl sie przedostal to rownie dobrze i moze trafic do silnika. 20-30 zeta "dupy nie urywa", a zapewniam sobie tzw. komfort psychiczny
