Ja kupiłem kask LS2 z otwieraną szczęką (około 300-400zł). Zawsze można go w korku otworzyć aby się nie udusić

.
Jechać w otwartym się nie da bo za bardzo ciągnie głowę do góry...Ma blendę przeciwsłoneczną (bardzo dobra rzecz, teraz nie kupiłbym kasku bez blendy).
Jeżdżę w nim trzeci sezon, przejechał ze mną jakieś 30tyś. km i tylko jego zużycie zewnętrzne kwalifikuje go do wymiany.
Wszystkie mechanizmy sprawne.
Do kasku z otwieraną szczęką przekonałem się w ciągu kilku sekund...
kiedy po szlifie między moją szczęką a asfaltem była tylko szybka kasku z lidla...Szybka wytrzymała, ale ja nie jechałem szybko.
Zrobiłem klasyczny (jak się dowiedziałem z motocyklisty doskonałego) błąd podczas hamowania w deszczu, zahamowałem tyłem, wpadłem w poślizg, wystraszyłem się , puściłem tylni hamulec, motocykl odzyskał przyczepność i wyrzucił mnie do przodu przez kierownicę prosto na pysk z rękami do tyłu...